Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 19 razy. Jedenastka KRC Genk wygrała aż 12 razy, zremisowała sześć, a przegrała tylko raz. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Już na początku meczu piłkarze KRC Genk nie dali szansy bramkarzowi drużyny przeciwnej. W 10. minucie po gwizdku arbitra oznaczającego początek spotkania bramkę zdobył Théo Bongonda. Drużyna Waasland-Beveren ruszyła do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację wykorzystał zespół gospodarzy, strzelając kolejnego gola. W 26. minucie na listę strzelców wpisał się Ebere Onuachu. Można się było tego spodziewać, w tym sezonie jest naprawdę skuteczny i wielokrotnie trafiał do siatki rywali. Ma już na swoim koncie sześć zdobytych bramek. Asystę przy golu zanotował Théo Bongonda. Pod koniec pierwszej połowy rozwiązał się worek z bramkami. Widzowie mieli powody do zadowolenia. Na 10 minut przed zakończeniem pierwszej połowy wynik na 3-0 podwyższył Jhon Lucumí. Przy zdobyciu bramki pomógł Sébastien Dewaest. Jedyną kartkę w pierwszej połowie arbiter przyznał Daamowi Foulonowi z Waasland-Beveren. Była to 36. minuta pojedynku. Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku meczu. W 56. minucie Yuki Kobayashi został zastąpiony przez Matthiasa Verretha. W 64. minucie w jedenastce Waasland-Beveren doszło do zmiany. Thomas Agyepong wszedł za Stefana Miloševicia. A kibice KRC Genk nie mogli już doczekać się wprowadzenia Ianisa Hagiego. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy sześć razy i ma na koncie jedną zdobytą bramkę. Murawę musiał opuścić Joseph Paintsil. To była dobra decyzja, ponieważ jego zespołowi udało się strzelić czwartego gola. Szczęście uśmiechnęło się do zawodników KRC Genk w 69. minucie spotkania, gdy Sander Berge zdobył czwartą bramkę. Asystę zaliczył Ianis Hagi. W 77. minucie Théo Bongonda został zmieniony przez Mbwanę Samattę, a za Ebere'a Onuachu wszedł na boisko Dries Wouters, co miało wzmocnić drużynę KRC Genk. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Aarona Tshibolę na Denzela Jubitanę. Na trzy minuty przed zakończeniem spotkania kartkę dostał Jhon Lucumí, piłkarz KRC Genk. Mimo że jedenastka gości nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 60 ataków oddała tylko cztery celne strzały, to w końcu strzeliła długo wyczekiwanego przez ich kibiców gola. W 88. minucie bramkę pocieszenia zdobył Aleksandar Vukotić. Bramka padła po podaniu Beniego Badibangi. W doliczonej drugiej minucie pojedynku kartkę obejrzał Aboubakary Koita z zespołu gości. Do końca starcia rezultat nie uległ zmianie. Mecz zakończył się wynikiem 4-1. Drużyna KRC Genk była w posiadaniu piłki przez 69 procent czasu gry, przełożyło się to na okazałe zwycięstwo w tym pojedynku. Sędzia przyznał jedną żółtą kartkę zawodnikom KRC Genk, natomiast piłkarzom gości pokazał dwie. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. 21 grudnia drużyna Waasland-Beveren rozegra kolejny mecz u siebie. Jej rywalem będzie Standard Liege. Natomiast 22 grudnia RSC Anderlecht Bruksela będzie przeciwnikiem zespołu KRC Genk w meczu, który odbędzie się w Brukseli.