Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 20 razy. Drużyna Sportinga Charleroi wygrała aż osiem razy, zremisowała dziewięć, a przegrała tylko trzy. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w drugim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Sportinga Charleroi w 27. minucie spotkania, gdy Kaveh Rezaei strzelił pierwszego gola. Można się było tego spodziewać, w tym sezonie jest naprawdę skuteczny i wielokrotnie trafiał do siatki rywali. Ma już na swoim koncie sześć zdobytych bramek. Jedenastka Waasland-Beveren ruszyła do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację wykorzystał zespół gospodarzy, strzelając kolejnego gola. Bramkę na 2-0 zdobył po raz drugi w 38. minucie Kaveh Rezaei. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Mamadou Fall. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się rezultatem 2-0. W 51. minucie Alexis Gamboa został zmieniony przez Thomasa Agyeponga. Niedługo później trener Sportinga Charleroi postanowił wzmocnić linię pomocy i w 71. minucie zastąpił zmęczonego Alego Gholizadeha. Na boisko wszedł David Henen, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Między 83. a 90. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki piłkarzom Waasland-Beveren i jedną drużynie przeciwnej. Sędzia przyznał jedną żółtą kartkę zawodnikom Sportinga Charleroi, a piłkarzom gości pokazał dwie. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższy piątek drużyna Waasland-Beveren rozegra kolejny mecz u siebie. Jej rywalem będzie Royal Antwerp FC. Natomiast 8 grudnia RSC Anderlecht Bruksela będzie przeciwnikiem jedenastki Sportinga Charleroi w meczu, który odbędzie się w Brukseli.