Obie drużyny grały dotychczas ze sobą tylko raz. Mecz zakończył się remisem. Sędzia musiał uspokoić zawodników już na początku meczu. W 13. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Denisa Prychynenka z Beerschot-Wilrijka, a w 42. minucie Timothy'ego Derijcka z drużyny przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Jedyną kartkę w drugiej połowie otrzymał Ante Palaversa z zespołu gości. Była to 52. minuta spotkania. W 62. minucie Blessing Eleke został zmieniony przez Tarika Tissoudalego. Niedługo później trener Kortrijk postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 74. minucie na plac gry wszedł Jovan Stojanović, a murawę opuścił Teddy Chevalier. W 75. minucie Pierre Bourdin został zmieniony przez Yan Vorogovskiy, co miało wzmocnić drużynę Beerschot-Wilrijka. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Zinha Ganę na Muhammeda Badamosiego. A trener Beerschot-Wilrijka wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Lorisa Brogna. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy sześć razy i ma na koncie dwa strzelone gole. Murawę musiał opuścić Raphael Holzhauser. W 89. minucie w jedenastce Kortrijk doszło do zmiany. Eric Ocansey wszedł za Ante Palaversę. Drużyna Kortrijk miała dziewięć szans na strzelenie bramki z rzutu rożnego. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Piłkarze Beerschot-Wilrijka dostali w meczu jedną żółtą kartkę, a ich przeciwnicy dwie. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę zespół Beerschot-Wilrijka zawalczy o kolejne punkty na wyjeździe. Jego rywalem będzie Oud-Heverlee Leuven. Tego samego dnia Royal Charleroi Sporting Club zagra z zespołem Kortrijk na jego terenie.