Dotychczasowa historia spotkań między jedenastkami jest bardzo bogata. Na 64 mecze drużyna Cercle Brugge wygrała 28 razy i zanotowała 26 porażek oraz 10 remisów. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Szczęście uśmiechnęło się do zawodników Sportinga Charleroi w trzeciej minucie spotkania, gdy Ryota Morioka strzelił pierwszego gola. Asystę przy bramce zaliczył Anthony Descotte. Zespół gospodarzy ruszył do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację szybko wykorzystała drużyna Sportinga Charleroi, strzelając kolejnego gola. W ósmej minucie na listę strzelców wpisał się Loïc Bessilé. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Stefan Knežević. Jedyną kartkę w pierwszej połowie sędzia przyznał Rabbiemu Matondo z zespołu gospodarzy. Była to 38. minuta meczu. Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku meczu. Na drugą połowę jedenastka Cercle Brugge wyszła w zmienionym składzie, za Sennę Miangué wszedł Dimitar Velkovski. Trener Cercle Brugge wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Oliviera Demana. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy sześć razy i ma na koncie dwie zdobyte bramki. Murawę musiał opuścić Álex Millán. To była dobra decyzja, ponieważ jego jedenastce udało się strzelić kontaktowego gola. Arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom Sporting Charleroi: Marcowi Ilaimaharitrze w 51. i Loïcowi Bessilému w 54. minucie. W tej samej minucie za Anthony'ego Descottego wszedł Shamar Nicholson. Między 63. a 88. minutą, boisko opuścili zawodnicy Cercle Brugge: Dino Hotič, Hannes Van der Bruggen, Rabbi Matondo, na ich miejsce weszli: Ahoueke Denkey, Edgaras Utkus, Waldo Rubio. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Jacksona Tchatchoui, Adema Zorganego zajęli: Amine Benchaib, Anass Zaroury. W 66. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Leonarda Lopesa z Cercle Brugge, a w 75. minucie Ryotę Moriokę z drużyny przeciwnej. Niedługo później trener Sportinga Charleroi postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 88. minucie na plac gry wszedł Guillaume Gillet, a murawę opuścił Ali Gholizadeh. W samej końcówce pojedynku kartkę obejrzał Joris Kayembe z Sportinga Charleroi. Dopiero pod koniec meczu Jesper Daland wywołał eksplozję radości wśród kibiców Cercle Brugge, zdobywając bramkę w 90. minucie starcia. Przy strzeleniu gola pomagał Dimitar Velkovski. Drużynie Cercle Brugge zabrakło czasu, żeby zadać decydujący cios i spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem zespołu Sportinga Charleroi. Sędzia pokazał dwie żółte kartki piłkarzom Cercle Brugge, a zawodnikom gości przyznał cztery. Drużyna Cercle Brugge w drugiej połowie dokonała pięciu zmian. Natomiast jedenastka gości w drugiej połowie wymieniła czterech graczy. 27 listopada zespół Cercle Brugge rozegra kolejny mecz u siebie. Jego przeciwnikiem będzie YR KV Mechelen. Tego samego dnia RSC Anderlecht Bruksela zagra z jedenastką Sportinga Charleroi na jej terenie.