FC Barcelona znowu pogubiła punkty, a tym razem stało się to w meczu z Rayo Vallecano. Mistrzowie Hiszpanii zagrali fatalną pierwszą połowię i przegrywali 0:1, ale po przerwie spisali się już lepiej, zdobyli wyrównującą bramkę, a mieli okazje do strzelenia kolejnych. Po spotkaniu Katalończycy dużo pretensji mieli do sędziego, który m.in. nie podyktował rzutu karnego na Robercie Lewandowskim. Polak został powalony w polu karnym przez Floriana Lejeune zagraniem rodem z MMA - zawodnik Rayo chwycił Polaka za szyję i przewrócił go jednym zamachem. Sędzia jednak widział starcie Lewandowskiego w polu karnym? Teraz jednak okazuje się, że arbiter mógł doskonale widzieć całą sytuację, a mimo to nie zareagował. Przynajmniej tak twierdzą kibice Barcelony, a w mediach społecznościowych powołują się na zdjęcie, na którym sędzia patrzy dokładnie w to miejsce, gdzie Lejeune przewraca Lewandowskiego. A to zdjęcie wygląda tak: "Barcelona znów została okradziona", "Najgorszy sędzia", "Chyba ktoś mu zapłacił za takie sędziowanie", To jest wręcz ohydne", "To było najgorsze sędziowanie w 2023 roku" - to tylko niektóre wpisy kibiców pod tym zdjęciem. Po remisie z Rayo Vallecano Barcelona spadła na czwarte miejsce i do prowadzącego Realu Madryt traci cztery punkty. Teraz jednak Katalończycy muszą szybko zapomnieć o potknięciu, bo już we wtorek podejmują FC Porto w piątej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów (godz. 21).