Początek października 2024 przejdzie do historii polskiej piłki nożnej. W środowe popołudnie w końcu stało się jasne, że w najbliższym sezonie Wojciech Szczęsny będzie występował w FC Barcelona. Historia związana z transferem warszawianina nadaje się na film, ponieważ jeszcze kilka tygodni temu oficjalnie ogłaszał on przejście na sportową emeryturę. Kontuzja Marca-Andre ter Stegena wymusiła jednak na działaczach "Blaugrany" znalezienie odpowiedniego zastępstwa. Wybór padł na naszego rodaka, który wciąż należy do ścisłej światowej czołówki. O możliwym powrocie popularnego "Szczeny" początkowo spekulowali polscy dziennikarze. W końcu jednak kibice doczekali się komunikatu prosto ze stolicy Katalonii. "Cześć. Jestem bardzo dumy z tego, że zostałem zawodnikiem Barcelony. Visca el Barca!" - przemówił golkiper zaraz po podpisaniu kontraktu. "Nawet przez myśl mi nie przeszło, że będę opcją w tej układance, bo już byłem na emeryturze. Potem jednak przemyślałem to i zdałem sobie sprawę, że... chyba jestem najlepszą opcją" - dodał później przed kamerami Eleven Sports. Na punkcie nowego nabytku FC Barcelona ze zrozumiałych powodów oszaleli nie tylko Polacy. Hiszpanie również prześcigają się w doniesieniach związanych z 34-latkiem. Sporo nowych wieści przekazał choćby "Sport". Artykuły tamtejszych dziennikarzy w swojej depeszy cytuje PAP. "Polski bramkarz, którego ekspresowy transfer ma na celu wypełnienie luki po poważnej kontuzji Niemca Marca-Andre ter Stegena, rozpoczął ćwiczenia w nowoczesnym kompleksie sportowym "Barcy" Ciutat Esportiva Joan Gamper pomimo tego, że pierwsza drużyna piłkarzy wróci do treningów dopiero w piątek" - czytamy. Hiszpańskie media: Wojciech Szczęsny będzie gotowy na mecz z Sevillą Żurnaliści w Półwyspu Iberyjskiego dywagują również nad nadchodzącym debiutem bramkarza. Ten według ich wiedzy ma nastąpić już w październiku. "Ma być gotowy na mecz przeciwko Sewilli 20 października oraz na kolejne, ważne spotkania przeciwko Bayernowi Monachium i Realowi Madryt" - twierdzi dziennik "Sport". Trochę mija się to ze słowami samego piłkarza, który wcześniej wprost przyznał, iż potrzebuje jeszcze trochę czasu zanim wskoczy na pełne obroty. Na razie dostępu do bramki FC Barcelona strzeże Inaki Pena. Hiszpan z czystym kontem zakończył niedawny mecz Ligi Mistrzów przeciwko Young Boys Berno. Kilka dni wcześniej w Pampelunie wpuścił natomiast aż cztery bramki. W walce o pierwszy skład z Wojciechem Szczęsnym 25-latek na pewno tanio skóry nie sprzeda.