Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wojciech Szczęsny brutalnie szczery. Zderzył się ze ścianą. "To naprawdę boli"

Znakomicie zapowiadające się El Clasico, czyli mecz Realu Madryt z FC Barcelona, zbliża się wielkimi krokami. Polscy kibice jeszcze niedawno wierzyli, że Wojciech Szczęsny zagra w tym spotkaniu - rzeczywistiść okazała się jednak dla nich brutalna. Polak w rozmowie z Mateuszem Święcickim dla stacji Eleven Sports wyznał szczerze, jak długi i bolesny jest proces "odgruzowywania" swojego ciała po dłuższej przerwie od treningów.

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny/ Alex Caparros/Getty Images/Getty Images

Wojciech Szczęsny po rozwiązaniu kontraktu z Juventusem przeszedł na piłkarską emeryturę, ale gdy poważnej kontuzji kolana doznał Marc-Andre ter Stegen, postanowił podjąć kolejne wyzwanie i przyjąć ofertę od FC Barcelona

Wielu kibiców inaczej wyobrażało sobie początek jego przygody w katalońskim klubie. Ta część, która myślała, że Szczęsny z marszu wskoczy między słupki i będzie grał w oficjalnych meczach FC Barcelona, mocno się rozczarowała. Rozgrywane są kolejne spotkania, a na po

zycji bramkarza w "Dumie Katalonii" Hansi Flick wciąż stawia na Inakiego Penę. Nie inaczej będzie w sobotnim El Clasico

Szczęsny nadal na ławce. Polak wciąż wraca do najlepszej formy

Zbliżający się mecz pomiędzy Realem Madryt a FC Barcelona zapowiada się znakomicie. "Los Blancos" nie znajdują się obecnie w optymalnej formie, ale w drugiej połowie spotkania Ligi Mistrzów przeciwko Borussii Dortmund zagrali prawdziwego "rock and rolla" i strzelili aż pięć goli, z czego trzy zdobył sam Vinicius. To właśnie na Brazylijczyka i jego przebłyski Carlo Ancelotti będzie liczył w sobotę najbardziej.

Fani Realu Madryt będą mogli liczyć również na to, że ich piłkarze stworzą wiele okazji do wykazania się Inakemu Peni, a ten w końcu przy którejś z nich zawiedzie. Wychowanek Barcelony w swoich występach pokazuje, że nie jest pewnym punktem drużyny, ale mimo to Hansi Flick nadal stawia właśnie na niego. 

Wojciech Szczęsny natomiast nadal walczy o powrót do najwyższej formy. W rozmowie z Mateuszem Święcickim wyznał, że wznowienie treningów po dłuższej przerwie jest bardzo bolesne i nadal pojawia się u niego zespół opóźnionego bólu mięśniowego, czyli popularne "zakwasy". 

- Proces odgruzowania fizycznie boli. Szczególnie ten tydzień podczas zgrupowania reprezentacji był bardzo bolesny. Szczególnie dla dolnych części ciała. Ale spodziewałem się tego - wyznał Wojciech Szczęsny. 

Wiedziałem, że aby się odgruzować, trzeba będzie przeżyć trochę zakwasów, troszkę bólu i troszkę masażów, aby zakrywać ślady po tych ciężkich treningach. Teraz jednak jestem już w rytmie z zespołem i funkcjonujemy wszyscy tak samo. Czuję, że jest jeszcze kilkanaście procent tych rezerw, ale jest coraz lepiej.

~ Wojciech Szczęsny

"To nie jest historia o mnie". Szczęsny skupia się na pracy i czeka na swoją szansę

W tej samej rozmowie Wojciech Szczęsny powiedział Mateuszowi Święcickiemu, że nie czuje się pokrzywdzony zasadzniem go na ławce. Wyznał, że w tym momencie sam nie postawiłby na siebie, ponieważ, wprowadzając zmiany do mechanizmu, który funkcjonuje tak dobrze, można go jedynie zepsuć. 

- To nie jest historia o mnie. Kiedy zespół funcjonuje dobrze, to można tylko zepsuć, robiąc niepotrzebne zmiany. Ego chowam do kieszeni i wierzę w to, że prędzej czy później będę tutaj grał - skomentował Polak. 

FC Barcelona – Sevilla 5:1. SKRÓT. WIDEO (Eleven Sports)/Eleven Sports/Eleven Sports
Wojciech Szczęsny podczas rozgrzewki przed meczem FC Barcelona/Urbanandsport / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Wojciech Szczęsny podczas meczu FC Barcelona/Mutsu Kawamori/Aflo Images/East News/East News
Wojciech Szczęsny podczas treningu w FC Barcelona/PAP/EPA/ALBERTO ESTEVEZ/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem