FC Barcelona w czwartek pokonała na wyjeździe UD Almerię (2:0), przybliżając się do wicemistrzostwa. To spotkanie było jednak w głównej mierze tematem zastępczym dla bomby, która spadła przed pierwszym gwizdkiem. Podobno Joan Laporta stracił cierpliwość do Xaviego Hernandeza i zamierza go zwolnić. Trener udzielił jednak klarownej wypowiedzi w tej kwestii podczas konferencji pomeczowej. Czasem słońce, czasem deszcz. Zamieszanie w FC Barcelona To, co wyprawia się w ostatnich miesiącach w FC Barcelona jest niebywałe. W styczniu Xavi Hernandez zapowiedział swoje odejście po sezonie. Poziom gry drużyny rzeczywiście wzrósł, a dziennikarze dopytywali, czy 44-latek nie zamierza zmieniać zdania. Ten szedł w zaparte, twierdząc, że nie - dopóki jego zespół nie przegrał walki o jakiekolwiek trofeum. Wówczas Joan Laporta i Deco uznali, iż jest to idealny moment na przekonanie szkoleniowca do pozostania na przyszłą kampanię. Ta sytuacja miała miejsce pod koniec kwietnia. Nie minął miesiąc, a doszło do kolejnego zwrotu akcji. Prezesowi "Blaugrany" najwyraźniej nie przeszkadzały bardzo słabe wyniki sportowe i liczne mniejsze grzeszki Xaviego. Wściekł się jednak za wypowiedź z niedawnej konferencji. Laporta chce krwi, a Xavi nic o tym nie wie Prezesa i dyrektora sportowego zabrakło podczas wyjazdu do Almerii. Mało tego, w piątkowy poranek "RAC1" przekonywało, iż Laporta podjął decyzję o zwolnieniu Xaviego i zatrudnieniu innego szkoleniowca na przyszły sezon. 44-latek starał się jednak na konferencji pomeczowej zachować klasę i podtrzymywał ustaloną przed miesiącem wersję. Niebawem przekonamy się, co ostatecznie zadecyduje impulsywny Laporta. Przed "Blaugraną" jeszcze dwa spotkania w trwającym sezonie: z Rayo Vallecano i Sevillą FC. Według doniesień "AS-a", Deco wybrał się w nagłą podróż do Portugalii. Tam ma negocjować warunki z obecnym trenerem FC Porto, Sergio Conceicao. Coraz więcej wskazuje zatem na to, iż wspomniany mecz z Sevillą będzie dla Xaviego pożegnaniem z pracą, którą wykonywał przez ostatnie dwa i pół roku.