Jeszcze kilka tygodni temu taki zwrot akcji był wręcz nie do pomyślenia. Wojciech Szczęsny po niecałym miesiącu spędzonym na piłkarskiej emeryturze wróci niebawem na boisko i to w barwach jednego z największych zespołów świata, czyli FC Barcelona. Polak ekspresowo doszedł do porozumienia z działaczami po tym, gdy poważnej kontuzji nabawił się Marc-Ande ter Stegen. Niemiec uszkodził kolano i nie zagra do końca sezonu. Inaki Pena z kolei nie imponuje wybitną formą, więc klub wybrał się na poszukiwania nowego golkipera. Wybór padł na naszego rodaka. Warszawianin przebywa obecnie w stolicy Katalonii i wraz z trenerami nadrabia czas, w którym odpoczywał od zawodowego grania. Media na Półwyspie Iberyjskim przewidują, że zadebiutuje w jeszcze w październiku. "Ma być gotowy na mecz przeciwko Sewilli 20 października oraz na kolejne, ważne spotkania przeciwko Bayernowi Monachium i Realowi Madryt" - pisał na początku obecnie trwającego miesiąca dziennik "Sport". Dziennikarze pracujący dla wspomnianego medium spotkali się niedawno z Wojciechem Szczęsnym po jednym z treningów. Polak za ich pośrednictwem przekazał kilka zdań do swoich nowych kibiców. Tematem przodującym były negocjacje. "Gdybyś miesiąc temu powiedział mi, że będę grał dla Barcelony, śmiałbym się bez przerwy" - rozpoczął. Barcelonie się nie odmawia. Wojciech Szczęsny otwarcie potwierdza "Kiedy dzwoni telefon i to staje się rzeczywistością, człowiek zadaje sobie pytanie: "Czy mogę powiedzieć Barcelonie "nie"?" Odpowiedź jest taka, że nie można powiedzieć "nie". Jeśli powiesz "nie" Barcelonie, oznacza to, że nie nie jesteś wystarczająco odważny, aby stawić czoła takiemu wyzwaniu. Nie masz na to odwagi. Myślę, że wciąż odnajduję w sobie tę pasję i że jestem na poziomie, na którym mogę pomóc, i dlatego się zgodziłem" - stwierdził później. Przed Polakiem na pewno jeszcze kilka wymagających jednostek treningowych. Nagroda nadejdzie już jednak niebawem. Kibice trzymają kciuki, by debiut nastąpił jak najszybciej.