Barcelona awansowała do finału po pokonaniu Betisu Sewilla, a Real wyeliminował Valencię. W obu przypadkach o wygranej decydowały rzuty karne. Już w półfinale Busquets miał powody do świętowania, bo przeciwko Betisowi zaliczył 700. mecz w barwach Katalończyków. - To spektakularna liczba. Bardzo się cieszę i jestem wdzięczny kolegom, że mogłem dotrzeć do tylu występów. Barcelona to najlepszy klub na świecie i klub mojego życia. Nie ma lepszego sposobu na świętowanie tego jubileuszu niż zagranie w finale i zwycięstwo - podkreślał Busquets. Kapitan Katalończyków znalazł się w podstawowym składzie Barcelony na spotkanie z Realem Madryt, a w momencie, gdy sędzia gwizdnął po raz pierwszy, Busquets wyrównał rekord występów w El Clasico. Dla Hiszpana to 45. mecz między Barceloną a Realem, a tyle samo na koncie mają Lionel Messi (w Barcelonie) oraz Sergio Ramos (w Realu). W tej sytuacji na czele klasyfikacji występów w El Clasico jest trzech zawodników, ale to Busquets ma największą szansę, by objąć samodzielne prowadzenie. Kapitan Katalończyków umowę z Barceloną ma bowiem do końca sezonu. Co prawda jakiś czas temu wspominał, że chciałby pograć jeszcze w MLS, ale wicemistrzowie Hiszpanii jeszcze chcieliby przedłużyć z nim umowę. - Jeszcze nie podjąłem decyzji, nie ma w tym temacie żadnych nowości - podkreśla Busquets. Jeśli jednak nawet Busquets zostanie w Barcelonie tylko do końca sezonu, to na pobicie rekordu będzie miał szansę w połowie marca, bo wtedy w La Liga Katalończycy podejmują Real. W finale Superpucharu Barcelona pokonała Real 3-1i po raz 14. sięgnęła po to trofeum. Robert Lewandowski w tym spotkaniu zdobył bramkę i zaliczył asystę. PJ Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.