To był bardzo udany rok dla piłkarzy Barcelony. Drużyna zdobyła pierwsze mistrzostwo Hiszpanii od ery Lionela Messiego, a spory udział miał w tym Robert Lewandowski, który przebojem wdarł się do La Liga i zdobył koronę króla strzelców. Obecny sezon jest jednak dla Polaka oraz ekipy z Katalonii słabszy. Na razie Barcelona zajmuje trzecie miejsce w tabeli i do drugiej Girony oraz prowadzącego Realu Madryt traci siedem punktów. Z kolei Lewandowski zajmuje dopiero szóste miejsce w klasyfikacji strzelców i do prowadzącego Jude’a Bellinghama (Real Madryt) traci pięć bramek. Na poprawę humorów Katalończycy nieźle spisali się za to w Lidze Mistrzów - wygrali grupę i w 1/8 finału zmierzą się z Napoli. Ostatnie spotkanie w La Liga nie oznaczało jednak początków urlopy, ponieważ Katalończycy polecieli jeszcze do Stanów jednoczonych na towarzyskie spotkanie z Club America (przegrali 2:3). Zaraz po nim rozjechali się jednak na przerwę świąteczną i jak się okazuje, potrwa ona dzień dłużej niż planowano. Zgodnie z pierwotnymi założeniami mistrzowie Hiszpanii do treningów mieli wrócić w czwartek 28 grudnia, ale w bazie treningowej zjawią się jednak dzień później, dzięki... wygraniu zakładu z trenerem Xavim Hernandezem. Ten sposób podziałał na mistrzów Hiszpanii, bo pokonali Portugalczyków 2:1, a ekipę z Madrytu 1:0 i dzięki temu do treningów wracają dopiero w piątek. PJ