FC Barcelona już snuje mocarstwowe plany na sezon 2024/2025. Problem w stolicy Katalonii jest jednak niezmienny od lat, a stanowią go finanse. Według niedawnego artykułu madryckiego dziennika "Marca", klub ma mieć problem z zarejestrowaniem kontraktu świeżo zatrudnionego Hansiego Flicka. Letnia rewolucja Barcelony już się zaczęła Za FC Barcelona rozczarowujący sezon. I to pod wieloma względami. Nie skończyło się bowiem na tym, że żadne nowe trofeum nie trafiło do klubowej gabloty. Soczewka mediów skupiła się bowiem na sytuacji Xaviego, która zamieniała się jak w kalejdoskopie. Po zaledwie miesiącu od ogłoszenia kontynuacji współpracy, Joan Laporta zdecydował się zwolnić klubową legendę. Jej miejsce zajął Hansi Flick. Według medialnych doniesień, Niemiec był niezwykle wyrozumiały odnośnie skomplikowanej sytuacji finansowej "Blaugrany", ale takiego obrotu wypadków chyba się nie spodziewał. Dziennikarze madryckiej "Marki" zdradzili szczegóły. Kontrakt Flicka w zawieszeniu. "Barca" czeka na przypływ gotówki Głównym celem "Blaugrany" na lato jest powrót do sytuacji finansowej, w której będzie mogła wydać tyle, ile zarobiła. W ostatnich latach było to niemożliwe. Pomimo dźwigni finansowych i wszelkich oznak kreatywnej księgowości, klub musiał ciułać grosz do grosza, raczej spłacając długi, niż inwestując w nowych zawodników. Żeby wrócić do normalnej rywalizacji pieniężnej, FC Barcelona musi albo sprzedać jedną z gwiazd, albo jak najszybciej domknąć jedną z toczących się operacji. Jedna dotyczy firmy Nike, która chce sponsorować wicemistrzów Hiszpanii w najbliższych latach. Ta umowa ma przynieść Katalończykom nawet sto milionów euro. Druga odnosi się do 49% praw do "Barca Media", za które ma otrzymać 40 milionów euro. Według "Marki", ta niepewność znacznie ogranicza możliwości klubu. Do tej pory niezarejestrowane są nowe umowy Gaviego i Alejandro Balde. Co istotne, na ten moment niemożliwe jest też zarejestrowanie kontraktu Hansiego Flicka i jego sztabu. Rzecz jasna, do rozpoczęcia sezonu jest jeszcze sporo czasu. Nie ulega jednak wątpliwości, że "Blaugrana" chciałaby jak najszybciej skompletować kadrę na przyszły sezon, co w obecnych warunkach jest praktycznie niemożliwe. Jedno jest pewne - nadchodzące lato w stolicy Katalonii nie będzie różnić się od tych z ostatnich lat. Emocji z pewnością nie zabraknie.