To już pewne - Sergio Busquets powoli żegna się z Barceloną, a jego umowa oficjalnie wygaśnie 30 czerwca. Klub już jednak oficjalnie poinformował o jego decyzji, ale jeszcze nie wiadomo, gdzie wieloletni kapitan Katalończyków będzie grał. W jego przypadku mówiło się o transferze do klubów Bliskiego Wschodu lub do Stanów Zjednoczonych, ale na dziś bardziej prawdopodobny wydaje się kierunek azjatycki. Barcelona mocno naciskała na Busquetsa, by ten jak najszybciej określił się w sprawie swojej przyszłości. Niespełna 35-letni piłkarz prosił o czas, a z jego obozu dochodziły sprzeczne informacje. Teraz jednak wiadomo, że jego przygoda na Camp Nou po 18 latach kończy się, a Katalończycy muszą szukać dla niego zastępstwa. W kontekście wzmocnienia drugiej linii najgłośniej ostatnio mówiło się o pozyskaniu Ilkay'a Gundogana, ale Niemiec nie do końca miał być zadowolony z warunków proponowanych przez Barcelonę. W tej sytuacji Katalończycy szukają alternatywy, a kolejne tropy prowadzą do Bruno Guimaraesa. Bruno Guimaraes zagra w Barcelonie? O zainteresowaniu pomocnikiem Newcastle mówiło się jeszcze przed mistrzostwami świata. Później sprawa na chwilę przycichła, ale dziś spekulacje znów wracają. W lidze w tym sezonie Brazylijczyk zdobył trzy bramki i zaliczył pięć asyst, do tego nieźle spisywał się w defensywie. Taka gra nie umknęła uwadze innych klubów, bo według "AS" pomocnikiem zainteresowany ma być również Liverpool. Co więcej, "The Reds" mają oferować za niego kwotę w okolicach 100 milionów euro, co dla Katalończyków może być sumą zaporową, ponieważ ciągle muszą działać zgodnie z obostrzeniami finansowego fair - play. A jakby tego była mało, to o zatrudnieniu Guimaraesa myśli również Paris Saint - Germain, które planuje na przyszły sezon przebudować drużynę i ma na to spore pieniądze. PJ