"Superpuchar Hiszpanii z meczu, z którym były problemy, by wcisnąć go gdzieś latem w kalendarz stał się maszynką do zarabiania pieniędzy. Co sezon hiszpańska piłka dzięki temu turniejowi dostaje 40 mln euro. W Arabii Saudyjskiej bardzo chcieli, by przyjechały do tego kraju Real i Barcelona, by ewentualnie rozegrać El Clasico [tak było w 2022 roku - przyp. red.]. Te pragnienia zostały spieniężone" - napisała hiszpańska Marca. Pierwszy Superpuchar Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej rozegrano w 2019 roku. Zmieniła się formuła rozgrywek. Z jednego meczu powstał miniturniej - dwa półfinały i finał. I udało się znaleźć dość dogodny termin - styczeń, kiedy na Półwyspie Arabskim nie jest jeszcze tak gorąco. Mieliśmy zresztą tego przykład podczas mistrzostw świata w sąsiadującym z Arabią Katarem. Superpuchar Hiszpanii: Real i Barcelona dostaną tyle samo Co jednak najważniejsze dla Saudyjczyków, wśród czterech zespołów, które grają w Superpucharze można być pewnym, że wystąpi Real i Barcelona. W tych rozgrywkach grają mistrz i wicemistrz Hiszpanii oraz półfinaliści Pucharu Króla. Trudno się spodziewać, by w tym gronie zabrakło gigantów nie tylko hiszpańskiej, ale światowej piłki. Oczywiście za spełnienie tych pragnień Saudyjczycy muszą słono zapłacić. Umowa przewiduje, że co roku wypłacą "hiszpańskiej piłce" 40 mln euro. Jeśli w finale nie będzie ani Realu, ani Barcelony suma będzie niższa o 5 mln euro. Podziałem pieniędzy zajmuje się Hiszpański Związek Piłki Nożnej. Według dziennika "Marca" Real i Barcelona dostaną tyle samo - po 2,8 mln euro. Do klubowej kasy Valencii trafi 1,7 mln euro, a Betisu 750 tys. euro. To za sam udział. Do tego każdy klub dostanie 300 tys. euro na pokrycie kosztów podróży i zakwaterowania. Zwycięzca Superpucharu dostanie 2 mln euro, a finalista 1 mln euro. Aż 4 mln euro trafi dla agencji Kosmos, która należy do Gerarda Pique, a była pośrednikiem w sprawie umowy na rozgrywanie Superpucharu Hiszpanii w Arabii. Dla Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej (RFEF) zostanie około 24 mln euro.