Nico Williams ma za sobą szalone lato. Najpierw reprezentacja Hiszpanii, w której pełnił absolutnie kluczową rolę, wygrała mistrzostwa Europy w Niemczech, a następnie był bohaterem najbardziej elektryzującej świat sagi transferowej. Hiszpański skrzydłowy miał trafić do Barcelony. Media z Półwyspu Iberyjskiego były zgodne, że transfer Nico Williamsa jest już praktycznie przesądzony. Informował o tym m.in. Gerard Romero, czyli dziennikarz słynący z dostępu do informacji związanych z klubem Roberta Lewandowskiego. Doszło jednak do zwrotu akcji, a Nico Williams ostatecznie pozostał w Athletic Club. Skrzydłowy podkreślił, że pogra w nim jeszcze jeden rok, ale latem 2025 roku najprawdopodobniej zmieni barwy klubowe. Czy dołączy do FC Barcelona? W tym momencie nie sposób tego przewidzieć. Byli już "po słowie". Ostatecznie Williams nie trafił do FC Barcelona Gerard Romero w wyniku takiego obrotu spraw poczuł się oszukany przez klub. Teraz "Relevo" donosi jednak, że Nico Williams podczas rozmowy z Joanem Laportą i Deco w obecności swojego agenta powiedział "tak" Barcelonie. Później jednak zmienił zdanie. Dlaczego? Powodem miała być opieszałość klubu, który wciąż boryka się z dużymi problemami finansowymi i przez dłuższy czas nie był w stanie wykonać kluczowego kroku w kontekście transferu Nico Williamsa. Ostatecznie transfer "zawalił się" na ostatniej prostej. Hiszpan został na San Mames, a do FC Barcelona dołączyła inna gwiazda Euro 2024, czyli Dani Olmo. Saga transferowa z udziałem Nico Williamsa najprawdopodobniej wróci latem 2025 roku. FC Barcelona do tego czasu ma sfinalizować umowę współpracy z firmą Nike, która znacznie poprawi kondycję finansową klubu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wówczas Williams będzie mógł dołączyć do swojego przyjaciela Lamine'a Yamala w "Dumie Katalonii" i obsadzić lewe skrzydło w drużynie Hansiego Flicka. Rozbrajająca wypowiedź Zalewskiego o wyborze reprezentacji Polski. "Lewy" aż bił brawo