Busquetsto żyjąca legenda Barcelony. Nie tak dawno został uhonorowany przez klub za rozegranie siedemsetnego meczu w barach "Dumy Katalonii". Na koncie ma też 31 różnych sukceów, w tym m. in. trzy trofea za wygranie Ligi Mistrzów czy osiem mistrzostw Hiszpanii. W Barcelonie rozegrał już 715 spotkań. Gdyby został jeszcze sezon, być może byłby w stanie doścignąć nawet najlepszego pod tym względem Leo Messiego (778). Zwolennikiem zatrzymania Busquetsa jest Xavi. Dlatego trwają rozmowy na temat przedłużenia kontraktu. Jak twierdzi hiszpańska "Marca" wiadomo, ile Barcelona zaoferowała zawodnikowi za roczny kontrakt. "To bardzo znacząca obniżka w porównaniu z tym, co obecnie zarabia" - donosi portal. Według "Marki" Busquetsowi zaoferowano 7 mln euro brutto. To ma być aż trzy razy mniej niż do tej pory. Jeden z portali poświęconych Barcelonie twierdzi, że Hiszpan tygodniowo dostawał 400 tys. euro. Rocznie wychodziłoby prawie 21 mln euro. Informacje o trzykrotnej obniżce by się zgadzały. W tym sezonie najwięcej tygodniowo ma zarabiać Frenkie de Jong (prawie 700 tys. euro), drugi jest Busquets, trzeci Jordi Alba (380 tys.), a czwarty Lewandowski (345 tys. euro). A może znów zagra z Messim Kapitan Barcelony na razie nie odpowiedział na ofertę. Wcześniej miał go kusić David Beckham, właściciel Interu Miami czy szejkowie z Arabii Saudyjskiej z Al-Nassr, którzy mieli mu zaproponować 18 mln euro za sezon. W tych klubach prawdopodobnie zarobiłby więcej niż w przyszłym sezonie w Barcelonie. W hiszpańskim klubie liczą jednak, że Busquets "zrozumie poważna problemy finansowe klubu", a także na sprawy emocjonalne. Hiszpan mógłby zakończyć karierę, w klubie, którego już jest ikoną. I na tej nucie ma grać Xavi. Nie bez znaczenia są też pogłoski, że na Camp Nou mógłby wrócić Messi. "Powtórne spotkanie z Argentyńczykiem w klubie jest zawsze bardzo kuszące" - dodaje Marca.