O Yamalu było głośno właściwie jeszcze zanim zaczął profesjonalną karierę. Cudowne dziecko, jak okrzyknięto chłopca od lat szkolącego się w barcelońskiej akademii, bardzo szybko potwierdziło jednak, że faktycznie prezentuje nieprzeciętne umiejętności. W Hiszpanii nie brakowało obaw, czy zawodnik mający ojca Marokańczyka nie wybierze czasem jego kraju do występów na arenie międzynarodowej, ale sam Yamal stwierdził, że czuje się związany przede wszystkim ze swoją drugą ojczyzną. Mimo to Hiszpanie woleli nie ryzykować i możliwie jak najszybciej powołali Yamala do reprezentacji. Debiut przypadł na mecz z Gruzją, a rewelacyjny nastolatek wchodząc na boisko jeszcze w pierwszej połowie w drugiej części gry miał okazję cieszyć się z pierwszej bramki w reprezentacji. FC Barcelona wiąże z Yamalem bardzo długoterminowe plany, bo uważa go za gracza, który kiedyś może stać się prawdziwym fundamentem składu. Obecnie nastolatek ma jednak stosunkowo krótki kontrakt - tylko do czerwca przyszłego roku. Sam Yamal nie zamierza się nigdzie ruszać z klubu, w którym się wychowuje, ale FC Barcelona i tak woli jak najszybciej przedłużyć obecną umowę. Barcelona ma duży problem. Klub zabrał oficjalnie głos Nieprawdopodobne pieniądze za wykupienie Yamala Kataloński "Sport" informuje, że na poniedziałek zaplanowane jest ogłoszenie podpisania nowego kontraktu z Yamalem, który będzie obowiązywał do czerwca 2026 roku. Zarazem obie strony porozumiały się już w sprawie jeszcze następnej umowy, aż do 2030 roku, która jednak zostanie parafowana dopiero w momencie, gdy piłkarz będzie pełnoletni. Można spodziewać się, że Yamal będzie wówczas już prawdziwym piłkarskim krezusem. O tym, jak bardzo zależy Katalończykom, żeby nadal grał w ich barwach, świadczy najlepiej to, że w nowym kontrakcie klauzula wykupu zawodnika ma wynosić... miliard euro. Jak dotąd najwyższy transfer w historii to 222 miliony euro, jakie właśnie Barcelonie zapłaciło PSG. Gdyby ktokolwiek zechciał kupić Yamala, musiałby zaoferować ponad czterokrotność tej kwoty. Fatalne wieści dla Barcelony. Kolejny gwiazdor wypada z gry