Robert Lewandowski rozpoczął już swój drugi sezon w barwach klubu FC Barcelona. W ubiegłym sezonie polski napastnik brylował w lidze hiszpańskiej, a ostatecznie został królem strzelców z 23 bramkami na koncie. I choć sezon 2022/2023 był dla "Dumy Katalonii" bardzo udany, początek trwającego obecnie sezon nie wróży raczej nic dobrego. Xavi nie zostawia wątpliwości w sprawie Lewandowskiego w Barcelonie. Już dawno podjął decyzję Sędziowie rzucają Barcelonie kłody pod nogi? Media nie mają wątpliwości W pierwszej kolejce La Liga FC Barcelona zmierzyła się z Getafe. Sędzia Casar Soto Gardo tego wieczoru pokazał łącznie aż 9 żółtych kartek, nie ograniczał się także jeśli chodzi o czerwone kartoniki - jeden z nich obejrzał... trener Barcelony, Xavi Hernandez. Jak twierdził po spotkaniu główny szkoleniowiec Roberta Lewandowskiego i spółki, arbiter prowadzący to spotkanie mocno faworyzował ich rywali. "Powiedziałem sędziemu, że pozwolił Getafe na wiele fauli, a nam nie. Dlatego mnie wyrzucono" - przyznał. Największe kontrowersje wywołało jednak zachowanie arbitra w 104. minucie, gdy zamiast podyktować karnego dla "Blaugrany", odgwizdał on rękę Gaviego. Błędów w działaniach sędziów nie zabrakło także podczas ostatniego meczu z Cadizem. W piątej minucie spotkania rywale Barcelony zaczęli swoją "antypiłkarską grę" - Lamine Yamal obezwładnił bowiem Javiego Hernandeza, który odepchnął go obiema rękami, całkowicie ignorując piłkę. Jednak zdaniem Muniza Ruiza i zajmującego się VAR-em Pulido Santany na boisku nie wydarzyło się nic, co miałoby zostać ukarane. Zdaniem dziennikarzy "Mundo Deportivo" Barcelonie w ostatnich meczach ligi hiszpańskiego należały się dwa rzuty karne, które bez wątpienia mogłyby odmienić losy tych spotkań. Kolejny mecz ekipa Xaviego Hernandeza rozegra w niedzielę 27 sierpnia. Ich rywalami będą piłkarze Villarrealu. Spotkanie odbędzie się na stadionie El Madrigal o godzinie 17:30. Wówczas "Duma Katalonii" będzie miała okazję zdobycia trzech punktów do tabeli La Liga. Obecnie na pierwszym miejscu w tej tabeli znajduje się Real Madryt, który wygrał dwa pierwsze spotkania ligowe. "Blaugrana" jest natomiast na szóstym miejscu. Wiadomo, ile pieniędzy straci Barcelona. Media nie zamierzają tego kryć