Choć na pierwszy rzut oka absolutnie tego nie widać, to Katalończycy cały czas walczą z potężnymi długami. Mimo brakujących milionów euro drużyna spisała się świetnie, bo zdobyła mistrzostwo Hiszpanii, a zdecydowanie pomogło jej w tym sprowadzenie Roberta Lewandowskiego, który zgarnął koronę króla strzelców. Katalończycy nie mogą sobie jednak seryjnie pozwalać na wykupywanie takich zawodników jak Lewandowski. Za Polaka zapłacili Bayernowi Monachium ok. 40 mln euro, ale obecnie klub nie może szastać pieniędzmi. Wszystko dlatego, że Katalończycy znajdują się pod lupą władz La Liga, które pilnują finansowego fair - play. A jeśli wydatki mistrzów Hiszpanii są za wysokie, władze ligi mogą nie zarejestrować zawodnika. Część udziałów w FC Barcelona zostanie sprzedana? W tej sytuacji Katalończycy szukają oszczędności, m.in. poprzez sprzedaż zawodników oraz renegocjowanie kontraktów, ale prezes Joan Laporta chce również zwiększyć wpływy do budżetu. W klubie liczą, że kilka milionów euro uda się zarobić dzięki umieszczeniu reklamy na spodenkach zawodników, ale niewykluczone, że wkrótce w Barcelonie pojawią się znacznie większe pieniądze... Laporta coraz chętniej zerka w stronę Bliskiego Wschodu, gdzie niemal z miesiąca na miesiąc w sport pompowane są coraz większe pieniądze. Ostatnio prezes Barcelony udał się w podróż do Kataru, a kilka tygodni temu odwiedził też Arabię Saudyjską. Na początku o tych wycieczkach nie było głośno, ale teraz coraz więcej informacji dostaje się do mediów, a także sam Laporta nie ukrywa swoich coraz bliższych relacji z szejkami. W sobotę w social mediach ukazało się np. takie zdjęcie prezesa Barcelony: Według niektórych hiszpańskich mediów Laporta myśli nawet o sprzedaży przedstawicielom Bliskiego Wschodu sporej części udziałów Barcelony. PJ