W czwartek Katalończycy oficjalnie pożegnali Sergio Busquetsa, którego umowa wygaśnie 30 czerwca. Nie wiadomo jeszcze, gdzie wieloletni kapitan Katalończyków będzie grał, ale coraz więcej wskazuje, że będzie to jeden z klubów z Bliskiego Wschodu. Katalończycy od dłuższego czasu próbowali przygotować się na odejście swojego wieloletniego kapitana. Sprawdzano rynek w poszukiwaniu dostępnych zawodników na jego pozycję, choć na Camp Nou cały czas wierzono, że uda się jednak przekonać go do gry jeszcze przed rok. Po 18 latach w Barcelonie Busquets powiedział jednak "dość", więc klub zintensyfikował działania transferowe. Katalończycy już wcześniej zaczęli poważne rozmowy z Ilkay'em Gundoganem, ale niemiecki pomocnik nie do końca był zadowolony z zaproponowanych warunków. Drugą opcją na zastąpienia Busquetsa jest zatrudnienie Bruno Guimaraesa. Wydaje się, że pomocnik Newcastle pasowałby do ekipy Xaviego Hernandeza, ale w jego przypadku zaczęło się już podbijanie ceny. Brazylijczykiem jest bowiem zainteresowany także Liverpool oraz Paris Saint Germain, a kwota transferowa ma wynosić ok. 100 mln euro, co na dziś dla Barcelony jest nieosiągalne. Martin Zubimendi również nie trafi do Barcelony? Katalończycy od kilku miesięcy myślą również nad zatrudnieniem Martina Zubimendiego z Realu Sociedad. Ta opcja wydawała się dość prawdopodobna do zrealizowania, ale teraz wydaje się, że jest jednak inaczej. Głos w sprawie zabrał bowiem sam zainteresowany. - Nigdy nie planowałem opuścić Realu Sociedad i mówię to od zawsze. Kocham życie tutaj i jestem bardzo szczęśliwy. W Sociedad czuję się naprawdę dobrze - podkreśla Zubimendi w rozmowie z "AS". Co więcej, okazuje się, że 24-letnim piłkarzem interesuje się również Arsenal, co może oznaczać, że Barcelona musi wyznaczyć sobie inny cel transferowy. PJ