Mikayil Faye trafił do FC Barcelony w lipcu zeszłego roku za 1,5 miliony euro. Jego transfer z chorwackiej drugoligowej NK Kustosija Zagrzeb był niemałym zaskoczeniem, klub ten jednak słynie z wychowywania młodych talentów w swojej akademii. Senegalczyk przyciągnął uwagę skautów bojowym stylem gry, który prezentował nie tylko w ligowych rozgrywkach, ale też w reprezentacji kraju do lat 17. Jego potencjał w defensywie dostrzegły też inne europejskie marki, ale ostatecznie 18-letni wówczas piłkarz wylądował w stolicy Katalonii. Młody obrońca, choć znalazł się w kadrze na mecz z Mallorcą, nie doczekał się jeszcze debiutu w pierwszym zespole. Cały czas ogrywa się w trzecioligowych rezerwach, prowadzonych przez Rafę Márqueza. Wystąpił już w 24 meczach i trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Jego świetne występy w pierwszej połowie sezonu sprawiły, że kolejny raz znalazł się na celowniku klubów z czołowych europejskich lig, a w styczniu na stole pojawiła się pierwsza oferta. Talent z rezerw Barcelony na celowniku. "Duma Katalonii" póki co nieugięta Zainteresowanie zawodnikiem Barçy Atlétic wyraziło RC Lens. Obecnie szósty w Ligue 1 zespół zaproponował Barcelonie jego wypożyczenie z późniejszym obowiązkiem wykupu za kwotę około 8-9 milionów euro. Wyciągnięcie piłkarza z "Dumy Katalonii" nie będzie jednak takie proste. Władze klubu mają uważać go za szczególny talent i póki co nie są zainteresowane jego sprzedażą. Złożona przez Francuzów oferta wylądowała więc w koszu. Na tym jednak nie koniec. Jak przyznał w rozmowie z caughtoffside.com Fabrizio Romano, obrońcą zainteresowane były już też m.in. Ajax Amsterdam, Girona czy OGC Nice. Kontrakt Mikayila Faye z FC Barceloną obowiązuje do czerwca 2027 roku.