W Barcelonie nastroje są mieszane. Z jednej stronu drużyna bardzo dobrze spisuje się w La Liga, ale z drugiej w Lidze Mistrzów idzie jej mizernie. W tej sytuacji Eduard Romeu nie miał najłatwiejszego momentu na przeprowadzenie konferencji prasowej. Złe wieści dla Lewandowskiego. Kolejny cel się oddala Dyrektor finansowy z dziennikarzami spotkał się dziś, czyli dwa dni po porażce Barcelony z Interem w Lidze Mistrzów. Katalończycy w Mediolanie przegrali 0-1 i tym samym postawili się pod ścianą. Po trzech meczach mają trzy punkty i zajmują trzecie miejsce. W grupie prowadzi Bayern (dziewięć punktów), przed Interem (sześć), a to oznacza, że 12 października piłkarze Xaveigo Hernandeza będą musieli pokonać mediolańczyków, inaczej kolejny raz mogą nie wyjść z grupy. Dużo lepiej sytuacja wygląda w La Liga. Po ponad dwóch latach Barcelona znów prowadzi w tabeli - w siedmiu spotkaniach zgromadziła 19 punktów, czyli tyle samo co Real Madryt, ale od "Królewskich" ma lepszy bilans bramkowy. Jest reakcja na sensacyjne wieści! To będzie kluczowa decyzja Liga Mistrzów po raz kolejny psuje nastroje w Barcelonie. Jak przyznał Romeu, odpadnięcie już na etapie grupowym w zeszłym sezonie, zachwiało finansami klubu. - Brak awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów wpłynął bardzo negatywnie. Z tego straciliśmy ok. 12 milionów euro mniej niż zakładaliśmy - przyznaje dyrektor. Cele Barcelony - mistrzostwo i ćwierćfinał Ligi Mistrzów Przy okazji Romeu zdradził również założenie na obecny sezon. - Tegoroczny budżet zakłada wygranie ligi i dotarcie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Teraz wygramy trzy mecze i będzie dobrze - przyznał wiceprezydent. Jego słowa podzieliły kibiców Barcelony. Większość w Lidze Mistrzów chciałaby bowiem dojść znacznie dalej niż ćwierćfinał. Inni z kolei są realistami i uważają, że zakładanie mistrzostwa Hiszpanii jest błędem, ponieważ to Real wciąż jest faworytem i jego ewentualne zwycięstwo sprawi, że dziura budżetowa Katalończyków znów się powiększy. Według wyliczeń księgowych Barcelony, obecny sezon Katalończycy powinni zakończyć z zarobkiem w okolicach 200 mln euro, co oczywiście zostanie przeznaczone na zasypanie dziury budżetowej. PJ