Spektakularny - takim słowem wyjątkowo często hiszpańscy dziennikarze określali zwycięstwo Barcelony nad Bayernem Monachium. "Duma Katalonii" podtrzymała kapitalny trend i choć pierwszy raz w tym sezonie mierzyła się z rywalem "klasy premium", na boisku wyglądała tak dobrze, jak przeciwko Sevilli, czy Villarrealowi. Piorunujący początek Barcelony, Bayern był bezradny. Defensywa Bawarczyków upokorzona Po błyskawicznym golu z 1. minuty to "Bawarczycy" przejęli inicjatywę i zepchnęli na niemal 20 minut podopiecznych Hansiego Flicka do głębokiej defensywy. W odpowiedzi na bramkę Raphinhy trafił Harry Kane, ale jeszcze przed upływem pierwszych 45 minut przyjezdni otrzymali dwa ciosy, kolejno od Roberta Lewandowskiego i znów Raphinhy, po których się już nie podnieśli. Brazylijczyk po zmianie stron dopełnił dzieła zniszczenia "Die Roten" - trafił na 4:1 i skompletował przy tym kolejnego hattricka w barwach klubu z Katalonii. Podczas gdy niektórzy piłkarze, na czele z Joshuą Kimmichem mieli potężny problem z przełknięciem goryczy porażki, Vincent Kompany z klasą docenił triumf Barcy nad jego ekipą. Niedługo po końcowym gwizdku sędziego z Hiszpanii napłynęły nieoczekiwane wieści. Przekazano, że FC Barcelona w środę dokonała rzeczy historycznej. Historyczny wyczyn Barcy Hansiego Flicka. W to aż trudno uwierzyć Statystycy wyliczyli, że po raz pierwszy w 25-letniej historii występów w Lidze Mistrzów Barca sięgnęła po zwycięstwo w meczu, w którym miała posiadanie piłki na poziomie niższym niż 43 procent. Spełnia się czarny sen. Lewandowski i spółka już to wiedzą. Jest komunikat "Blaugrana" od wielu lat utożsamiana jest wciąż ze stylem gry "tiki-taka" i długim utrzymywaniem się przy piłce. Hansi Flick wprowadził innowatorskie zmiany, wobec których piłkarze nie mają problemu z "oddaniem piłki" rywalom. Dużo częściej grają przy tym z kontry i wyprowadzają bezpośrednie ataki.