Przez większość zimowego okna transferowego kibice Barcelony mogli się wynudzić. Co prawda co jakiś czas rozpalały ich plotki dotyczące możliwych wzmocnień, ale konkretów cały czas brakowało. Mimo to ostatniego dnia transferowego do siedziby klubu tradycyjnie zamówiono pizzę i sushi, co zwiastowało negocjacje do ostatnich minut okna transferowego. Barcelona w końcu wzięła na celownik obrońcę Araujo, który w przeszłości był piłkarzem akademii "Dumy Katalonii", a obecnie występuje w Los Angeles Galaxy i puka do bram reprezentacji Meksyku (w kadrze zagrał trzykrotnie). Tuż przed zamknięciem okna transferowego wszystko wydawało się dopięte na ostatni guzik, ale Barcelona minimalnie spóźniła się z przesłaniem dokumentów. I słowo "minimalnie" nie jest przesadą, ponieważ poszło dokładnie o... 18 sekund. Automatyzmy FIFA są jednak bezwzględne i nie zarejestrowały transferu, ale z uwagi na niewielkie spóźnienie, Barcelona zaapelowała do centrali, by przymknęła oko na 18 sekund. Sprawa była rozpatrywana, ale jak donosi "Mundo Deportivo", decyzja FIFA jest dla Barcelony niekorzystana i Araujo zostaje za oceanem. To oznacza, że Katalończycy o mistrzostwo Hiszpanii będą musieli walczyć bez wzmocnień. Na razie są jednak na dobrej drodze, bo po pierwszej rundzie mają pięć punktów więcej od Realu Madryt, ale rewanże zaczynają się już w najbliższy weekend. FC Barcelona - Sevilla. Gdzie i kiedy oglądać mecz? Spotkanie FC Barcelona - Sevilla w niedzielę o godz. 21. Transmisja w Eleven Sports 1, relacja na Sport.Interia.pl. Transmisję z meczu FC Barcelona - Sevilla można obejrzeć w Polsat Box Go. PJ Materiał zawiera linki partnerów reklamowych.