W trwającym okienku transferowym z Barcelony odeszli Ousmane Dembele, Franck Kessie czy Sergino Dest (ten ostatni na roczne wypożyczenie). Jeszcze we wtorek wydawało się, że do tego grona może dołączyć Marcos Alonso. Javi Miguel z dziennika "As" poinformował, że Hiszpan może zostać poświęcony ku celowi cięcia kosztów. "Dumie Katalonii" wciąż wiele brakuje do uzyskania porządku w klubowych finansach, a były zawodnik londyńskiej Chelsea ma pensję na poziomie aż 9 milionów euro brutto. Dodatkowo Helena Condis z radia COPE oraz Gerard Romero podawali, że zawodnik otrzymał oferty z ligi angielskiej oraz saudyjskiej. Wygląda jednak na to, że pozostanie w stolicy Katalonii. W środę "Sport" napisał, że 32-latek nie zmieni klubu. W pierwszych dwóch kolejkach ligowych nie mógł wystąpić, teraz ma w końcu zostać zarejestrowany. Kompletnie puściły nerwy po meczu z Rakowem. Piłkarz Kopenhagi nie wytrzymał. "To skandal" Marcos Alonso zostaje w Barcelonie "Sprawa jest zamknięta. Zna swoją rolę w zespole, jest piłkarzem bardzo lubianym w szatni i ma międzynarodowe doświadczenie. Zaadaptował się bardzo szybko i będzie kontynuował grę w Barcelonie" - czytamy. Orędownikiem jego pozostania ma być Xavi Hernandez. Kolejne kłopoty brazylijskiego gwiazdora. Już raz siedział w więzieniu Nieprzedłużenie kontraktu z Jordim Albą spowodowało, że Alonso przesunął się w hierarchii lewych obrońców z trzeciego miejsca na drugie. Trudno jednak spodziewać się, by był w stanie wygryźć ze składu Balde.