- Nie wystawiłbym siebie w El Clasico. Ja powiedziałem Hansiemu, że nawet jakbym był na 100 proc. gotowy, to ja na jego miejscu bym na siebie nie postawił, bo ja uważam, że kiedy zespół funkcjonuje, to można tylko zepsuć, robiąc niepotrzebne zmiany - stwierdził kompletnie nieoczekiwanie Wojciech Szczęsny w rozmowie z redakcją "Eleven Sports" przed El Clasico. Chociaż od czasu transferu do Barcelony minęło już kilka tygodni, były reprezentant Polski wciąż nie miał okazji zadebiutować w bordowo-granatowych barwach. Od czasu kontuzji Marca-Andre ter Stegena Hansi Flick sumiennie stawia na Inakiego Penię, który do tej pory nie popełnił zbyt wielu rażących błędów w obecnej kampanii. Szczęsny znów na ławce, kibice niezadowoleni. Brutalne komentarze pod komunikatem Barcelony Mimo to przed rywalizacją z Bayernem, a później także starciem z Realem Madryt nie brakowało głosów pełnych nadziei, że może to Szczęsny stanie między słupkami Barcy. Takowe pojawiły się także pod oficjalnym komunikatem ze strony klubu, w którym przedstawiono wyjściową jedenastkę na El Clasico. Lewandowski nie mógł się tego spodziewać. Bezpardonowy atak tuż przed El Clasico Flick zdecydował się na wystawienie identycznego składu, który wybiegł na spotkanie z Bayernem Monachium. "Duma Katalonii" rozbiła wówczas "Bawarczyków" aż 4:1. Największe wątpliwości szkoleniowca miały dotyczyć tego, czy w drugiej linii wystawić Fermina Lopeza, czy Daniego Olmo. Wybór padł na młodszego z Hiszpanów. Miejsce w bramce zgodnie z przewidywaniami zachował Inaki Pena. Hiszpańscy dziennikarze są jednak przekonani, że jeśli golkiper spisze się słabo w Klasyku, Wojciech Szczęsny wkrótce powinien otrzymać szansę na debiut.