By znaleźć mecz, w którym Real Sociedad nie przegrał na Camp Nou trzeba cofnąć się o 27 lat. W 1995 roku udało się przyjezdnym osiągnąć remis. Punkt uratowali dzięki bramce zdobytej w 89. minucie. Barcelona prowadziła po golu Christo Stoiczkowa. Kolejne 26 spotkań Barcelona wygrała, a na dodatek w 14 nie straciła bramki. Jeszcze dłużej trzeba szukać spotkania, w którym Realowi Sociedad udałoby wywieźć z Camp Nou trzy punkty. To zdarzyło się ponad 30 lat temu - w 1991 roku zespół z San Sebastian wygrał 3-1 na boisku Barcelony. Wtedy trenerem gospdoarzy był Johan Cruyff, a na boisku biegali m. in. Andoni Zubizaretta, Ronald Koeman, Jose Mari Bakero (były trener m. in. Lecha), czy Michael Laudrup. Dla Realu gole zdobyli Anglik Dalian Atkinson i Irlandczyk John Aldridge. Barca - Real, czyli lider kontra zespół z trzeciego mejsca W środę też faworytem będzie Barcelona, choć w lidze obie drużyny spisują się bardzo dobrze. Katalończycy są liderem, a Real jest trzeci. Jeśli jednak spojrzeć na listę kontuzjowanych w zespole gości, to liczy ona dziewięć nazwisk. Za to w Barcelonie wszyscy są zdrowi, a na dodatek trener Xavi Hernandez może liczyć na zawieszonego w lidze Roberta Lewandowskiego. Polak w meczu ligowym tych zespołów w sierpniu 2022 roku, zdobył dwa gole, a Duma Katalonii wygrała w San Sebastian 4-1. Według hiszpańskiej Polak zagra od początku w Pucharze Króla, a do jedenastki mają wrócić Frenkie de Jong i Ronald Araujo, których nie było w podstawowym składzie na ligowe spotkanie z Getafe (1-0). - To dla nas dobry czas. Zwycięstwo w Superpucharze dodało nam pewności, ale wymagamy od siebie więcej. Nie możemy zakończyć sezonu tylko z tym tytułem. Chcemy wygrać ligę, Puchar Króla i Ligę Europy. Zagramy u siebie, przed 80 tysiącami naszych kibiców. To będzie świetny mecz z silnym zespołem - uważa trener Hernandez.