Polacy eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw Europy rozpoczęli od mocnego falstartu, gdy już po kilku minutach zostali znokautowani przez reprezentację Czech. Dziś jednak muszą uważać, by nie wpaść w pułapkę lidera naszej grupy. Ten bowiem, tuż po pokonaniu "Biało-Czerwonych" zaledwie zremisował ze skazywaną na pożarcie reprezentacją Mołdawii. Ta w dwóch pierwszych meczach eliminacyjnych notowała remisy - 1-1 z wyżej notowanymi w rankingu FIFA Wyspami Owczymi oraz 0-0 właśnie z Czechami. Dopiero w czerwcowym starciu uległa po raz pierwszy, przegrywając 0-2 z Albanią. Kuriozum na konferencji Polaków. Dziury w ścianach, "śmiech" na sali Mołdawia pozbawiona gwiazd Mołdawski zespół pozbawiony jest piłkarskich gwiazd i większość nazwisk tamtejszych reprezentantów nic nie mówi przeciętnemu kibicowi futbolu. Wystarczy powiedzieć, że większość zawodników, którzy zremisowali z Czechami gra na co dzień w rodzimej lidze, bądź błąka się po klubach rumuńskich. I to niekoniecznie z najwyższego szczebla rozgrywkowego. Przykładem jest choćby bramkarz, który zatrzymał Czechów, grający na co dzień w 2. lidze rumuńskiej. Nasi najbliżsi rywale mają jednak w składzie kilku zawodników, na których warto zawiesić oko, bądź z którymi tamtejsi kibice wiążą spore nadzieje. Najwyżej wycenianym piłkarzem przez Transfermarkt jest Oleg Reabciuk, 25-lewy obrońca, grający w greckim Olympiakosie. To piłkarz wychowany poza granicami kraju. Swoje piłkarskie wykształcenie odbierał w Portugalii, grając nawet w rezerwach FC Porto. Jednak serca mołdawskich kibiców rozpala najbardziej nie on, a 24-letni obiecujący snajper Ion Nicolaescu. To piłkarz, który w trakcie zeszłego sezonu zamienił Dunajską Stredę na Beitar Jerozolima i ma za sobą naprawdę znakomity rok. W ciągu sezonu zdobył 19 bramek i zaliczył 10 asyst, stając się gwiazdą izraelskiej ekstraklasy. Zgrzyt na konferencji prasowej polskiej kadry. Santos nie krył irytacji, bezcenna reakcja Szczęsnego Nicolaescu w 33 reprezentacyjnych występach zdobył już 10 bramek i jest o krok od stania się najlepszym strzelcem w historii mołdawskiej kadry. Obecnie najlepszy strzelec wszech czasów, Serhei Clescenco (obecny selekcjoner kadry), ma na koncie tylko jednego gola więcej. Nicolaescu w ostatnich meczach kadry imponował formą strzelecką, w ostatnich 9 meczach zdobywając aż 5 goli. Pozostali mołdawscy piłkarze, którzy mogą nie być całkiem anonimowi szerszej publiczności to choćby 30-letni kapitan Vadim Rata, grający w FC Voluntari w lidze rumuńskiej, a z przeszłością w Sheriffie Tyraspol. Jego partnerem w środku pola może być 32-letni Artur Ionita, obecnie zawodnik grającej w Serie B Modeny, ale mający na koncie ponad 210 występów w Serie A. Selekcjoner - legenda mołdawskiej piłki Selekcjonerem mołdawskiej kadry jest legenda tamtejszej piłki - Serghei Clescenco. 51-letni szkoleniowiec z 11 golami do dziś pozostaje najlepszym strzelcem w historii reprezentacji, choć - jak wspomnieliśmy wcześniej - jest mocno naciskany przez młodego Nicolaescu. W swojej karierze piłkarskiej Clescensco zwiedził kilka klubów rosyjskich, w tym m.in. Zenit St. Petersburg, izraelskie Maccabi Hajfa oraz Hapoel Tel Awiw, a nawet holenderskie Go Ahead Eagles. W ojczyźnie grał dla Zimbru Kiszyniów. Kariera trenerska Clescenco przed objęciem mołdawskiej kadry nie powalała jednak na kolana. Samodzielnie krótko prowadził jedynie Zimbru Kiszyniów w 2013 roku, przez większość czasu wcielając się w rolę asystenta. Od 2019 roku związany jest ponownie z mołdawską federacją, w trzech spotkaniach prowadząc nawet kadrę U21. Stery w dorosłej kadrze 51-latek objął w grudniu 2021 roku i na razie spisuje się w tej roli zaskakująco dobrze. Clescenco twardo postawił na ustawienie 3-5-2 lub 3-4-2-1 i jego dotychczasowy bilans 4 zwycięstw, 3 remisów i 8 porażek może w pewien sposób wydawać się imponujący - jeśli oczywiście weźmiemy pod uwagę, że Mołdawia do większości starć podchodzi w roli zdecydowanego outsidera. Burza wokół słów Wojciecha Szczęsnego. Boniek reaguje wprost. "Tak na poważnie?" O krok od dywizji C Ligi Narodów Clescenco zatrudniony był poniekąd w roli "strażaka" i niemal udało mu się uratować dla Mołdawii dywizję C Ligi Narodów. W barażu z Kazachstanem o ostatecznym powodzeniu decydowały rzuty karne, pechowo przegrane przez Mołdawian. W kolejnej edycji Ligi Narodów Clescenco był za to bliski awansu. W grupie zaliczył cztery wygrane, remis i porażkę, kończąc rozgrywki z takim samym dorobkiem punktowym, co Łotwa. Znów zabrakło mu odrobiny szczęścia, bowiem do dywizji C ponownie awansowali rywale. Remisowe starcie w eliminacjach ME z Czechami (38. miejsce w rankingu FIFA), dla drużyny uplasowanej poniżej 170. pozycji, uznawane było w kraju za jeden z najlepszych wyników od wielu lat. Spotkanie to poprzedził inny remis - z Wyspami Owczymi. A ponieważ nawet ta drużyna w rankingu FIFA uplasowana jest ponad 50 pozycji wyżej - przyjęto go ze względnym zadowoleniem. Mołdawia w eliminacjach Euro 2024 przegrała dopiero w trzecim meczu, ulegając Albanii 0-2, choć do przerwy utrzymywali bezbramkowy remis.