W czym Leo Messi był w 2021 roku lepszy od Roberta Lewandowskiego, który nie przeżywał żadnych kryzysów i bił rekordy strzeleckie w Bundeslidze? Był lepszy reprezentacją. Jego Argentyna zdobyła kontynentalne trofeum (wygrała Copa America), podczas gdy reprezentacja Polski nie wyszła z grupy jednej ze słabszych grup Euro 2020. To zasadnicza różnica, która rzutuje na wyniki plebiscytu. Trzeba pamiętać, kto głosuje w tym plebiscycie. To dziennikarze z odległych niekiedy krajów, którzy jeżeli nie mają swojego reprezentanta w finale i nie promują go siłą rzeczy, będą wskazywali na zawodników, którzy kojarzą im się jako wielka światowa marka. Robert Lewandowski jest marką, chociaż zapewne wciąż nie ma takiej wartości marketingowej jak Cristiano Ronaldo i Leo Messi, ale reprezentacja Polski już nie. W tym kontekście Robert Lewandowski bardziej przypomina George'a Besta i innych graczy tego formatu, którzy ze swoją kadrą za nic nie mogli odnieść sukcesu. CZYTAJ TAKŻE: Nieoczekiwana decyzja - dwie dodatkowe Złote Piłki Złota Piłka. Robert Lewandowski potrzebuje reprezentacji W historii Złotej Piłki triumfowali piłkarze, ale za ich sukcesami - zwłaszcza w lata wielkich imprez - kryły się zawsze wyniki reprezentacji. A ten rok jest właśnie takim momentem, gdy odbyły się Mistrzostwa Europy i Copa America. Rok temu Robert Lewandowski był faworytem, ale w tym roku już nie. Jest bowiem reprezentantem zespołu, który bez wygranej nie wychodzi z grupy. Spójrzmy na wyniku plebiscytu sprzed lat. W 1982 roku wygrał go Włoch Paolo Rossi, który przed hiszpańskim mundialem w czołówce znalazł się raz - na piątej pozycji w 1978 roku, zatem także w roku dużej imprezy piłkarskiej. W 1986 roku dość nieoczekiwanie wygrał Igor Biełanow, także na skutek dobrego występu jego reprezentacji na mistrzostwach świata, podpartego triumfem Dynama Kijów w Pucharze Zdobywców Pucharów. Samo wygranie pucharu by jednak nie wystarczyło. Marco van Basten wygrał w 1988 roku, Lothar Matthäus w 1990 roku, Christo Stoiczkow w 1994 roku, Matthias Sammer w 1996 roku, Zinedine Zidane w 1998 roku, Fabio Cannavaro w 2006 roku.Za każdym z tych przypadków stał dobry występ reprezentacji na dużej imprezie piłkarskiej. Podobnie rzecz się miała z wysokimi lokatami Kazimierza Deyny w 1974 roku i Zbigniewa Bońka w 1982 roku. Tylko wtedy wybitni polscy piłkarze mieli szansę powalczyć z czołówką o Złotą Piłkę, gdy drużyna Polski zachodziła wysoko. Tymczasem dotąd Roberta Lewandowskiego, poza 2015 rokiem i obecnym, nie było nawet w czwórce. CZYTAJ TAKŻE: A co, jeśli Robert Lewandowski nie zdobędzie Złotej Piłki?Możemy gdybać, ale gdyby w 2016 roku Polska wyeliminowała karnymi Portugalię Cristiano Ronaldo, jego sytuacja w podobnych plebiscytach mogłaby być inna niż teraz. W tym roku ewidentnie ciążył mu wynik reprezentacji i to mimo tego, że sam Robert Lewandowski miał przecież udane Euro 2020. Strzelił trzy gole, niemal w pojedynkę wydał bitwę Szwedom. Nie wystarczyło, bo piłka nożna jest grą zespołową, także w przypadku plebiscytów.