W zasadzie wszystko się zgadza - święta mamy dopiero od 25 grudnia. Wigilia jest normalnym dniem pracy, więc nie ma przeszkód, by obfitowała w gorące wydarzenia. Niesłusznie uznajemy ją za dzień wolny od wydarzeń i rzeczywistość wielokrotnie pokazała, że potrafi przynieść wiele zaskoczeń. Takich jak domniemane odejście Paulo Sousy do International Porto Alegre. Wigilia w sporcie - Paulo Sousa, Tuchel, Niedzielan, Ekwueme Przed laty był nim chociażby transfer Andrzeja Niedzielana. Któż jeszcze o nim pamięta? To był znak tamtych czasów - czołowy piłkarz polskiej ligi w 2004 roku odchodził - uwaga! - do holenderskiego klubu NEC Nijmegen. Dzisiaj nic taki transfer by nie znaczył, wtedy był ogromną sensacją. Zawodnik Dyskobolii Grodzisk Wlkp. nie oszczędził kibiców i dziennikarzy, dogadał się z NEC Nijmegen właśnie w Wigilię i wtedy podpisał kontrakt. Nie inaczej było z Nigeryjczykiem Emmanuelem Ekwueme - zapomnianym już, a niegdyś czołowym zawodnikiem ligi, jedną z jego gwiazd. Ekwueme był graczem o tyle dobrym, co niesfornym i chociaż jego nazwisko znaczyło "ten, który dotrzymuje słowa", rzadko to robił. Jego przyjście do Lecha Poznań było swego czasu wielką sensacją, może porównywalną z dzisiejszym zatrudnieniem Adriela Ba Louy. Doszło do tego właśnie w Wigilię, przy czym Emmanuel Ekwueme nigdy w Lechu nie zagrał. Równocześnie związał się kontraktem z Arisem Saloniki, za co był zresztą dyskwalifikowany przez FIFA. Kiedy w zeszłoroczną Wigilię zwolniony został z Paris St. Germain trener Thomas Tuchel, wydawało się, że nic już nie przebije wigilijnym sensacji sportowych. Aż przyszedł ten rok i rewelacje związane z odejściem Paulo Sousy do International Porto Alegre. Rewelacje, które na razie dementuje menedżer portugalskiego trenera. To wpisuje się w styl wigilijnych sensacji, które przestają nimi być, gdy tylko zniknie pierwsza gwiazdka.