A utrzymanie obecnego sztabu szkoleniowego to kolejny warunek, jaki władze Lecha Poznań stawiają sobie i ewentualnym kandydatom, którzy mają zastąpić Macieja Skorżę. Ceniony, wręcz uwielbiany w Poznaniu trener, który dał Lechowi Poznań tytuł mistrzowski teraz i w 2015 roku, zrezygnował z pracy z powodów osobistych. Lech robił, co mógł, aby go zatrzymać i proponował rozmaite rozwiązania, ale nie było możliwe pozostanie trenera na stanowisku. Teraz więc Kolejorz musi szybko i sprawnie znaleźć następcę, który zagwarantowałby mu sukcesy, do jakich ostatnio kibice przywykli. To zadanie niezwykle trudne, zwłaszcza że Lech stawia kilka warunków. Pierwszym jest nie wywrócenie do góry nogami stylu gry i polityki transferowej, która jest do tego stylu dopasowana. Jak mówił właściciel klubu Piotr Rutkowski w Radiu Poznań, zmiana koncepcji oznaczałaby zbyt dużą ingerencję w obecny skład drużyny. - Gdyby np. przyszedł trener, który ma inną wizję co do roli skrzydłowych, musielibyśmy wszystkich wymienić. To nie wchodzi w grę - tłumaczył. Po drugie, Lech chce aby nowy trener zachował obecny sztab szkoleniowy, któremu klub zawdzięcza mistrzostwo. Nie odchodzi on z Maciejem Skorżą, chociaż trener Rafał Janas był przez lata najbliższym współpracownikiem i wiecznym asystentem tego trenera. Teraz ma poprowadzić Lecha sam, ale nie wiadomo jak długo to potrwa. CZYTAJ TAKŻE: Lech Poznań podjął pierwsze decyzje po odejściu Macieja Skorży - Jeżeli Rafał Janas będzie wygrywał, nie widzę powodu do interwencji. Naszą ambicją jest znalezienie trenera z doświadczeniem w europejskich pucharach, aby tam odnieść sukces - mówił Piotr Rutkowski w Radiu Poznań. I zaznaczył, że w Polsce takich trenerów nie ma. To znak, że Kolejorz będzie szukał za granicą, przy czym wykluczony został na razie Nenad Bjelica - były szkoleniowiec Lecha ma już posadę. Lech Poznań z Rafałam Janasem. Jak długo? Pytanie, co stanie się, gdy Rafał Janas sobie poradzi na początku sezonu i zacznie wygrywać? Lech Poznań uważa, że musi mieć trenera na lata, stabilnego i z ogromnym doświadczeniem, bowiem celem klubu jest regularna gra w fazie grupowej pucharów. Nie raz na kilka lat, jak dotąd, ale stała obecność w tych rozgrywkach, do czego prowadzi oczywiście wysoka pozycja w lidze. To bowiem gwarancja pieniędzy. Trener w stylu Rafała Janasa czy jak niedawno Dariusza Żurawia niekoniecznie da Lechowi taką stałą obecność. Mamy zatem w Poznaniu sytuację bardzo trudną, gdyż po odejściu Macieja Skorży poznaniacy chcą pogodzić wodę z ogniem. Chcą mieć doświadczonego, zagranicznego trenera o umiejętnościach pozwalających na stałą obecność w Europie i jednocześnie trener ten ma zachować obecny sztab i status. Znalezienie kogoś takiego będzie graniczyło z cudem, bo jeśli taki szkoleniowiec miałby przyjść, to z własnymi koncepcjami. - Trener Żuraw rozpoczął budowę ofensywnej gry Lecha. Sporo osiągnął, a proces udoskonalił i dokończył trener Skorża, doprowadzając go do perfekcji - mówi Piotr Rutkowski. Nowy trener ma się dopasować do tego schematu.