1. Zmiana sezonu - pseudokibic Lecha Poznań, który wtargnął na boisko podczas meczu z Legią i pokazał sektorowi przyjezdnemu nagie cztery litery. Mógł ruszyć głową, ale w zamian wolał pomachać pośladkami. Jego wybór, ale lepszego świadectwa nie mógł sobie wystawić. 2. Decyzja roku - pseudokibice Cracovii, którzy po ostrzelaniu sektora Wisły racami przyłączyli się do bojkotu i zdecydowali, że na mecze na razie nie będą chodzili. Brawo, weźcie ze sobą jeszcze tego pana od pośladków z Lecha Poznań. 3. Demokracja sezonu - mekką okazał się Płock. Większość piłkarzy nie chciała trenera Marcina Kaczmarka, więc szkoleniowiec został zwolniony. W przyszłym sezonie Wisła powinna pójść krok dalej i co miesiąc przeprowadzać ankietę internetową w tej sprawie. 4. Ekipa sezonu - "Ekipa Yeti", czyli ekipa budowlana, o której wszyscy słyszeli, ale nikt nie widział. Ciężki sprzęt podobno już jechał do Nowego Sącza, a robotnicy zakasali rękawy, bo budowa stadionu Sandecji miała ruszyć lada dzień. Stan na dziś? Zaledwie rozpisany przetarg. 5. Występ roku - krótki, ale konkretny. Nagroda idzie do pani Danuty Witkowskiej, prezes Bruk-Betu Nieciecza, która w trakcie meczu ze Śląskiem oświadczyła na stronie internetowej klubu, że "to co działo się w Niecieczy w pierwszej połowie to Piłkarski poker". Od Komisji Ligi otrzymała tylko tysiąc złotych kary, ale okolicznościami łagodzącymi mogła być nieznajomość przepisów gry w piłkę nożną. 6. Przedsiębiorca sezonu - Daniel Chukwu z Legii Warszawa. Co prawda w tym sezonie zawodnikiem mistrzów Polski był tylko pół roku, ale swoje zarobił. Jeśli wierzyć nieoficjalnym kwotom, to miesięcznie dostawał ok. 240 tys. zł, czyli przez pół roku ok. 1,5 mln zł. A że w tym czasie w Ekstraklasie zaliczył 135 minut, to wychodzi, że 60 sekund jego pracy było warte ok. 11 tys. zł. Finansowa efektywność na najwyższym poziomie. 7. Esteci sezonu - kibice (?) Lechii Gdańsk, a raczej jury, który przychyliło się do ich apelu. Grupie osób nie spodobało się, że w jednej z dzielnic Gdańska posadzono żółto-niebieskie bratki, ponieważ... takie barwy ma Arka Gdynia. Jury (czyli miasto) po naradach do apelu się przychyliło i kwiatki przesadzono. "Szacun, teraz czas na kolejki podmiejskie" - cieszyli się wnioskodawcy wielkiego przesadzania. 8. Twardziel sezonu - mógłby nim zostać piłkarz o prezencji wojownika MMA, czyli Wojciech Trochim, ale na ostatniej prostej zawodnika Sandecji wyprzedził Paweł Brożek. Tylko on, z zasłużonych dla Ekstraklasy piłkarzy, nie popłakał się na pożegnalnej konferencji prasowej. Arkadiuszowi Głowackiemu (tak, temu samemu, przed którym drżało pół Ekstraklasy) głos się łamał, u Sebastiana Mili popłynęły łzami, a Brożek przetrwał. 9. Widowisko sezonu - tylko dla koneserów, czyli 724 osób, które zjawiły się na mecz Sandecja - Jagiellonia. Żeby nie było niedomówień. Słownie: siedmiuset dwudziestu czterech. 10. Uderzenie sezonu - żadne nie miało tak dalekich konsekwencji, jak uderzenie głową sędziego przez Sito Rierę. Pomocnik Śląska został zawieszony do końca sezonu, podobnie jak w poprzednim roku, gdy skopał Adama Buksę. Jeśli chodzi o inne uderzenia Riery, to już jest gorzej, bo żadne nie trafiło do siatki, choć w 45 meczach Śląska trochę ich oddał. 11. Drugoplanowa rola sezonu - Emir Dilaver w meczu Wisła - Lech dostał proste polecenie - miał nie otrzymać żółtej kartki, by mógł zagrać z Legią. Zadanie było ułatwione, bo całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych. Mimo to z aktora drugoplanowego stał się drugim bohaterem po Pawle Brożku - wleciał na murawę, wdał się w bijatykę, dostał żółtą kartkę i z Legią usiadł na trybunach. Tam - o dziwo - żółtej kartki udało mu się uniknąć. Kolejna "11" po sezonie 2018/2019. Choć znając kluby Ekstraklasy, to mocnego materiału dostarczą jeszcze przed jego rozpoczęciem rozgrywek. Piotr Jawor Końcowa tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy Końcowa tabela grupy spadkowej Ekstraklasy