Pomysł na który wpadli redaktorzy "Francja Football" w latach 50. był genialny w swojej prostocie i oczywistości. Wybór najlepszego piłkarza Europy wzbudzał namiętności na całym kontynencie: zwycięzcę otaczał nimb nieśmiertelności. Niestety; wszystko się zmieniło, kiedy sprzeniewierzono zasady w 1995 roku. Odtąd laur był przyznawany nie najlepszemu piłkarzowi Europy* lecz najlepszemu piłkarzowi grającemu w Europie. Tym sposobem na listę dostali się George Weah, Ronaldo, Rivaldo, Ronaldinho, Kaka i Messi. Futboliści fantastyczni, pewnie najlepsi na świecie w latach kiedy wygrywali - jednak nie o to chodziło twórcom plebiscytu, prawda? Dla mnie to niewybaczalny błąd, który zmienił postrzeganie Ballon d'Or, Złota Piłka oczekiwana przez cały rok Plebiscyt "Złotej Piłki" organizowany przez "France Football" był jedną z moich z ukochanych zabaw na przełomie lat 80 i 90. Śledziłem ją od 1984 roku, zawsze z niecierpliwością czekałem na rozstrzygnięcia. Z rzadka nie zgadzałem się z rozstrzygnięciami, zaledwie jedno spowodowało moje wzburzenie: wybór Ihora Biełanowa w 1986 roku. Uważałem wtedy, że Gary Lineker - mimo, że byłem na niego wściekły za mecz w Monterrey - a także Emilio Butragueno, bardziej zasłużyli wówczas na tę nagrodę. Leo Messi? Nie powinno być go w zestawieniu Messi? Przykro pisać: Leo Messi w ogóle nie powinien być brany pod uwagę w tym zestawieniu! Owszem, to genialny piłkarz, jeden z najlepszych graczy wszech czasów. Szkoda więc, że FF w 1995 roku nie zaczął organizować dwóch plebiscytów jednocześnie. Wszyscy byliby wtedy zadowoleni... Dobrze, że nie zmieniono regulaminu wyboru tytułu piłkarza w naszym kraju. W 2019 roku Piast Gliwice zdobył mistrzostwo a najlepszym graczem sezonu był wówczas Jorge Felix. Czy Hiszpan został wybrany nowym piłkarzem tamtego roku? Nie. Rozsądnie został wybrany najlepszym obcokrajowcem. W Polsce na szczęście nikt nie wpadł bowiem na pomysł "ulepszenia" plebiscytu. Na koniec zaznaczę: nie przemawia przeze mnie żal, że mój rodak nie dostał "Złotej Piłki", do tego drugiej z rzędu. Przeciwko obecnej formule plebiscytu protestuję już bowiem od wielu lat. Wiem, że to protesty symboliczne, wiem, że nic się nie zmieni, ale nie mogę przecież uśmiechać się wbrew sobie. *żeby było jasne: przez Europejczyka rozumiem reprezentanta europejskiego kraju. Dlatego Alfredo Di Stefano i Omar Sivori jako zwycięzcy nie budzą mojego sprzeciwu.