Jerzy Kukuczka zginął na Lhotse 24 października 1989 roku. W rocznicę śmierci zastanawiam się czy mógł mieć coś wspólnego z fussbalem. Jerzy Kukuczka i ognista piłka Kukuczka kochał sport, ale sprawdzał się w innych dyscyplinach. Był znakomitym materiałem na ciężarowca. Potrafił unieść 325 kg w trójboju i to bez wcześniejszych treningów siłowych! Trenerzy HKS Szopienice, dzielnicy Katowic sąsiadującej z Bogucicami gdzie urodził się i mieszkał byli w szoku. To zapewne te niezwykłe cechy fizyczne sprawiły, że potem był również tak dobry we wspinaczce wysokogórskiej. Kiedy zakochuje się we wspinaczce trenerzy każą mu wybierać: góry albo ciężary. Na swoje nieszczęście...Wtedy właśnie pojawia się wątek futbolowy. Tak nietypowy jak nietypowy był Kukuczka. To historia jedyna w swoim rodzaju, pokazująca charakter ludzi ze Śląskiego Koła Wysokogórskiego. Otóż - jak wspominają jego biografowie Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski - swoista odmiana futbolu jest obecna na obozach wspinaczkowych. Jest tylko jednak - choć zasadnicza - różnica: gra się w piłkę "ognistą". Szmacianka jest nasączana benzyną i podpalana. Takie to są zabawy - nikt nie przejmuje się nadpalonymi włosami (czasem ktoś próbował główkować) czy dziurami w ubraniach... Jerzy Kukuczka ważniejszy od Szwecji To by było na tyle o piłce na życia Jerzego Kukuczki. Ale futbol pojawia się jeszcze raz - już po jego odejściu. Sam tego doświadczyłem. 25 października 1989 roku, nazajutrz po śmierci Kukuczki, reprezentacja Polski gra mecz w eliminacjach mistrzostw świata ze Szwecją na Stadionie Śląskim. Byłem na tamtym meczu. Było to chyba jedyne spotkanie, w trakcie którego kibice rozmawiali więcej o czymś innym niż o piłce nożnej. Rozprawiali właśnie o śmierci Jerzego Kukuczki...