Przyznam, że trochę się wzruszyłem kiedy zobaczyłem, jak podczas oficjalnego otwarcia pięknego muralu przedstawiającego piłkarza Jan Furtok poklepuje się serdecznie z Janem Urbanem. Trener Górnika Zabrze specjalnie przyjechał, żeby zobaczyć się ze swym starym kumplem z gry w reprezentacji. Są rówieśnikami. Kiedyś Urban świetnie grał przeciw GKS-owi a Furtok - przeciw Górnikowi, nie przeszkodziło im to się polubić. Czarowali w lidze, czarowali w reprezentacji, potem czarowali zagranicą. "Już razem Jasiu nie pogramy. Ale przynajmniej możemy kibicować" - uśmiechał się Urban. Jan Furtok, piłkarz fenomenalny Mam to szczęście, że pamiętam wiele ligowych meczów Furtoka z lat 1984-88 (wtedy przeniósł się jako 26-latek do HSV). Sława piłkarska szybko przemija, może coraz szybciej, ale ja już nigdy nie zapomnę go jako piłkarza. Był rewelacyjny, czasami wręcz fenomenalny. Zawsze oglądało się jego grę z przyjemnością. Dlatego uważam, że choć osiągnął wiele, mógł jeszcze więcej. Może wydawać się krzywdzące, że niektórzy pamiętają go przede wszystkim z bramki strzelonej ręką reprezentacji San Marino. Ale szczerze mówiąc: ten kto ma takie pierwszej skojarzenie - sam wystawia sobie świadectwo: jako kibica pobieżnego, mało wiedzącego, nie mającego pojęcia o futbolu lat 80. ***Mural uroczyście odsłonięto przy udziale Jana Furtoka, Jana Urbana i prezydenta Katowic Marcina Krupy. Muszę w tym miejscu koniecznie dodać, że to inicjatywa zapoczątkowana przez kibicowskie stowarzyszenie SK 1964. Janowi Furtokowi życzę wszystkiego dobrego!