Obserwowałem piłkarza w trakcie konferencji prasowej zorganizowanej z okazji oficjalnego ogłoszenia, ze zostaje na kolejny sezon. Był wyraźnie rozluźniony, uśmiechnięty, zadowolony. Trudno mu się dziwić: w Zabrzu osiągnął bowiem status, który niezwykle rzadko staje się udziałem piłkarzy - muszą oni bardzo wiele osiągnąć żeby być tak uwielbianym jak Podolski jest uwielbiany w Zabrzu. Kibice Górnika za nim przepadają, bo: - po pierwsze: szanują, że dotrzymał słowa sprzed lat; - po drugie: zdążyli przekonać się, że jest bezpośrednim chłopakiem "stond", który nie wywyższa się i nie unika z nimi kontaktu; - po trzecie: zdążyli przekonać się, że jego forma sportowa, po początkowych perturbacjach, jest na polską ligę co najmniej wystarczająca a jego bramki wbijane młotem pneumatycznym, który ma w lewej nodze należą do najpiękniejszych w sezonie. Poskreśla, że to jeszcze nie koniec, ta książka nie jest jeszcze zamknięta. Na razie chce w Zabrzu grać, "może kiedyś będzie prezesem lub właścicielem", ale widać, że na razie na tym się nie skupia Szczęśliwy człowiek Lukas Podolski "Raz się żyje". Lukas Podolski powtórzył to dziś chyba trzy razy. Widać, że jest na Śląsku szczęśliwy i nie chce tego zmieniać. Robi co chce, spędza czas jak chce. W sobotnim wyjazdowym meczu ze Śląskiem Wrocław nie zagra z powodu pauzy za żółte kartki. Dlatego wybiera się z kibicami pociągiem do Wrocławia. Nigdy tego nie robił, ale... "żyje się tylko raz". - Jak jest taka możliwość, to nie będę w domu siedział przed telewizorem. Będę pamiętał to do końca życia, kiedy popatrzę na zdjęcia. A syn przyśpiewek kibiców się już nauczył - wyjaśnił. To dla kibiców będzie nie lada gratka. Piłkarz podkreślił, że z każdym zamieni parę słów, jeśli ktoś będzie chciał autograf - oczywiście nie odmówi. Lubię pytać szczęśliwych ludzi czy czują się szczęśliwi. Nie mogłem więc przepuścić takiej okazji - spytałem Lukasa Podolskiego czy w Zabrzu czuje się szczęśliwy. - Oczywiście, czasem jestem wku...ny, kiedy przegramy mecz, ale ogólnie, czemu mam być smutny? Jestem zdrowy, gram w piłkę, mam fajną rodzinę, nie muszę patrzeć na każdą złotówkę. To nie jest tak, że ktoś mi to dał. Też grałem na ulicach, potem ciężko pracowałem. Tak, jestem szczęśliwy - odpowiedział mi. CZYTAJ TAKŻE: Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza o Górniku w następnym sezonie Paweł Czado