Mimo koszmarnej klęski w eliminacjach Ligi Mistrzów Lech Poznań nie może nie być faworytem do zdobycia kolejnego mistrzostwa. Ba - wydaje się być wręcz faworytem głównym. Prześmiewcy stwierdzą, że na bezrybiu i rak ryba, miłośnicy - docenią jego klasę, bo w zeszłym sezonie lechici pokazali mnóstwo dobrych momentów. Lech Poznań: oczekiwanie na złapanie rytmu Jedynym problemem Lecha wydaje się czas, którego będzie potrzebował na odnalezienie nowej tożsamości. Nowy trener John van den Brom zaliczył na starcie bolesną wpadkę, ale ma doświadczenie, charyzmę, a przede wszystkim chce budować drużynę grającą ładnie i ofensywnie. Jeśli poznaniacy złapią odpowiedni rytm, znowu mogą być nie do zatrzymania. Nieoczywistym odkryciem tej drużyny może być młody napastnik Filip Szymczak, który zeszły sezon spędził na wypożyczeniu do GKS-u Katowice. Na Bukowej udowodni, że jest graczem perspektywicznym, a już skutecznym: strzelił w I lidze 11 bramek będąc najskuteczniejszym piłkarzem GieKSy. John van den Brom wciąż poznaje drużynę i szuka dla niej optymalnego zestawienia. Ma doświadczenie i charyzmę, ale trudno przypuszczać, że wypracował już zadowalające go schematy, jego pomysły siłą rzeczy są świeże, a zespół jeszcze nie okrzepł. Jeśli jednak Poznań szybko złapie odpowiedni rytm i zapomni o pucharowej kompromitacji, może zdobyć mistrzostwo łatwiej niż w zeszłym sezonie. Jeszcze słówko o tym nieszczęsnym 1-5. Odbijać się ona będzie czkawką nie tylko Lechowi, ale... innym polskim klubom. O co chodzi? Znalezienie dobrego sponsora w obecnych czasach graniczy z cudem. Klęska w najnowszych negocjacjach może poza Wielkopolską wyglądać (i wygląda) tak: Klubowi działacze: - Proszę państwa, mamy świetny projekt i perspektywiczny zespół, który może wiele osiągnąć. Niechętny potencjalny sponsor, który wyleczył się ze sponsorowania zanim tym sponsorem został: - Chyba żartujecie. Wiele osiągnąć? Po co? Żeby potem dostać łupnia od Azerów? Rumuńska siła Rakowa Częstochowa A inni? Wicemistrz Polski - Raków Częstochowa wyrobił sobie już taką markę, że zaliczanie go do czarnych koni byłoby wręcz nietaktem. To ewidentny faworyt - być może niedoceniany, bo nie ma jeszcze na koncie mistrzostwa Polski, ale to zmyłka. Na polskie warunki Raków stał się cholernie grożną, poukładaną, sprawnie działającą machiną do zabierania punktów. Ten zespół potrzebuje tylko dotarcia, żadnych wielkich zmian. Warto moim zdaniem zwrócić uwagę na wątek rumuński w Rakowie - w mojej opinii piłkarze z tego kraju: Bogdan Racovitan i Deian Sorescu mogą okazać się rewelacją sezonu 2022/23. Legia: warszawiaków nie można lekceważyć. Mogą być groźni dla najlepszych Według bukmacherów największymi faworytami najbliższych rozgrywek są właśnie Lech, Raków (co zrozumiałe) oraz... Legia (co w kontekście obecnego kształtu kadry mniej zrozumiałe, choć oczywiście nikt nie zamierza warszawiaków lekceważyć). Ambicje i możliwości mają oczywiście inne drużyny. Kiedyś Górny Śląsk był potęgą, dziś nadal ma w najwyższej klasie ledwie dwie drużyny. Ich postawa będzie wielką zagadką. Piast Gliwice - jeśli zagra dwie równe rundy - z pewnością może nawiązać do najlepszych momentów, tym bardziej, że Waldemar Fornalik wie jak to się robi i umie przebudowywać drużynę. Ta, którą zastał gdy przychodził i ta obecna, to właściwie całkowicie dwa różne zespoły, a ciągle Piast potrafi wygrać w tej lidze z każdym. To zespół pragmatyczny do bólu, nastawiony na robienie wyniku; CZYTAJ TAKŻE: Górnik stał się bardziej niemiecki niż kiedykolwiek Górnik Zabrze wzmacnia się ostatnio myślą szkoleniową, zawodnikami i pieniędzmi z Niemiec (nowy trener ściągnięty stamtąd, dwóch nowych piłkarzy ściągniętych stamtąd, nowi sponsorzy w tym strategiczny też ściągnięci stamtąd). Wiele będzie zależało od dyspozycji Lukasa Podolskiego, który w debiutanckim sezonie w KSG rozkręcał się bardzo powoli, jednak kiedy doszedł do właściwej dyspozycji, był - trzeba przyznać - znakomity, strzelał fantastyczne bramki dzięki młotowi pneumatycznemu w lewej nodze i zaliczał efektowne asysty. Czy Miedź tym razem będzie twardsza? Zapewne znowu pojawi się ktoś, kto całkowicie zaskoczy formą, jak ostatnio Radomiak albo Warta. Ciekawi mnie jak będzie radził sobie beniaminek z Legnicy. Jedno z prawideł głosi, że dopiero drugi sezon w ekstraklasie dla nowicjusza jest trudny, Miedź poczyniła zaskakujące transfery ściągając piłkarzy bezpośrednio z Ameryki Południowej. Pierwszy epizod Miedzi w najwyższej klasie rozgrywkowej zakończył się zaledwie po jednym sezonie, teraz ma być inaczej. Czy będzie? Właśnie dla odpowiedzi także na takie pytania warto czekać na start naszej kochanej ligi.