Piastowi Gliwice nie idzie w obecnych rozgrywkach ligowych. Ostatni raz wygrał 5 września z Miedzią Legnica u siebie. Od tego czasu rozegrał siedem spotkań, trzy zremisował, cztery przegrał, z czego aż trzy u siebie: z Widzewem, Rakowem i Radomiakiem. Mocno obsuwa się w ligowej tabeli; jeśli Lechia wygra zaległy mecz z Górnikiem u siebie (odbędzie się w listopadzie) to Piast znajdzie się w strefie spadkowej. Wywołuje to niezadowolenie i frustrację wśród kibiców Piasta. Piast Gliwice: Czy układ personalny się wyczerpał Wiadomo, że kibic zawsze chce zwycięstw w dobrym stylu. Właściwie obchodzi go tylko to i trudno z tego czynić zarzut. Przenieśmy się na chwilę do roku 1789. Coraz więcej widzę głosów "Wściekłych" (les enragés), najbardziej radykalnego skrzydła Rewolucji, żądającego zmian tu i teraz. Chcą odejścia Waldemara Fornalika, wychodzą bowiem z założenia, że nowy trener może tylko pomóc. Uważają, że dotychczasowy układ personalny wyczerpał się. Nie podoba im się również styl, gra w poprzek i do tyłu, bo taka w dużej mierze była prezentowana w ostatnim meczu z Radomiakiem. Nieco mniej radykalni jakobini uważają, że Fornalik powinien pracować co najmniej do końca rundy, bo zmiana w trakcie rundy niewiele przyniesie. Też są jednak za zmianą trenera. CZYTAJ TAKŻE: Trener bramkarzy podczas España'82 ciekawie o szerokiej kadrze na Katar Ja w tym przypadku jestem jednak w stronnictwie umiarkowanych feuillantów. Uważam, że status quo powinno zostać zachowane - czyli Waldemar Fornalik powinien zostać w Piaście bez terminu odejścia. "Wściekli" warkną, że zasługi są nieistotne, że liczy się tylko tu i teraz i nie jest ważne, że Waldemar Fornalik to najlepszy szkoleniowiec w historii Piasta, bo najważniejsze są wyniki drużyny. Nie odpowiem na taką szarżę, bo nie o to wcale chodzi, że Waldemar Fornalik ma zasługi dla Piasta, ale o to, że w mojej opinii ten szkoleniowiec i jego sztab ciągle mogą Piastowi wiele dać. Zauważam jego niezmienną ambicję, która jest idealnym motorem napędowym. Zauważam również trudności obiektywne czyli fakt, że właściwie nigdy nie może liczyć w tym sezonie na pełny skład, zawsze ktoś jest bowiem kontuzjowany. Zauważam, że Piast traci często traci bramki wyjątkowo przypadkowe. Sądzę przy tym, że doświadczenie Waldemara Fornalika w Piaście to atut, a nie słabość, bo nieraz pokazał, że potrafi wychodzić w Piaście z kryzysów. Z poważnych kryzysów. Trener doskonale widzi, że efekt jest nie taki jaki wszyscy zaangażowani w Piasta życzyliby sobie. Przeprasza i prosi o cierpliwość. Piast Gliwice: spokój może uratować "Wściekli" to maksymaliści, chcieliby zapewne widzieć Piasta co roku w pierwszej trójce polskiej ligi. To w obecnych czasach niemożliwe. Nawet jeśli Waldemar Fornalik zbudowałby drużynę zdolną do zdobycia mistrzostwa to i tak zaraz mu ją rozkupią, bo Piast obiektywnie nie ma startu do bogatszych klubów pod względem finansowym. Tak naprawdę buduje zmieniający się zespół co pół roku. Zespół, który musi jednocześnie zdobywać ligowe punkty. Trzeba mierzyć zamiary na siły. Baśń nie trwa wiecznie, zwłaszcza w tak konkurencyjnym środowisku jak świat ligowej piłki. CZYTAJ TAKŻE: Czy sztuczna inteligencja będzie... komentować mecze? Z drugiej strony Piast zawsze jawił mi się jako klub stabilny, który w każdej formacji posiada zawodników o wysokim stopniu jakości. A Waldemar Fornalik? Zdaje sobie sprawę z losu trenera. Kiedyś odejdzie. W mojej opinii na pewno nie powinno to mieć miejsca już teraz. Byłoby to jedynie ze szkodą dla Piasta. Spokój może tę drużynę uratować. Do rozstrzygnięć jeszcze bardzo daleka droga.