Dziennikarka Polsatu podkreślała, że tak, jak większość opinii publicznej, była zaskoczona decyzją o zwolnieniu Jerzego Brzęczka. Prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka porównała do scenarzysty, który tworzy ciekawe dzieło. - Scenariusz pisze się na naszych oczach i jest trzymający w napięciu. Wydaje się, że obsada będzie międzynarodowa - powiedziała Czarnota-Bojarska. W swoim felietonie nakreśliła też portret psychologiczny kolejnego selekcjonera. Zwróciła uwagę, że na takim stanowisku trzeba być nie tylko dobrym trenerem, ale też wytrzymałym psychicznie człowiekiem. - Może to dobrze dla obu stron. Brzęczek nie odchodzi jako wyjątkowo przegrany po nieudanym Euro. Zrobił sporo dobrego, bo na turniej awansował. Były lepsze i gorsze mecze - powiedziała. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! - Może dla niego to też będzie odpoczynek mentalny. Ta praca kosztuje mentalnie. Nie wystarczy tylko rozumieć taktykę i mieć dobry warsztat. Trzeba być też silnym psychicznie. To był prawdopodobnie ostatni moment na taką decyzję - dodała. Czarnota-Bojarska spodziewa się, że kadrę obejmie obcokrajowiec, prawdopodobnie Włoch. Podkreśliła, że czeka z niecierpliwością na koniec filmu, którego scenariusz pisze Zbigniew Boniek. - Czekam na to, jak ten scenariusz się zakończy i kto będzie reżyserem naszej kadry. Włoskie kino jest znane, wiadomo Fellini i inni. Tamtejsi trenerzy znają się na robocie. Mam nadzieję, że podczas meczów będę się czuła, jak podczas oglądania ostatniej sceny ulubionego filmu "Skazani na Shawshank", kiedy Tim Robins naprawia łódkę i przychodzi do niego Morgan Freeman. Jest to piękne zwieńczenie trudnej historii, która w tym filmie jest przedstawiona. Takich pięknych momentów oczekuję w meczach kadry - zakończyła. MPTego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!