Mam wrażenie, że co roku przeżywamy niemal to samo. Tym razem jednak, biorąc pod uwagę obiektywne przesłanki, szanse są naprawdę duże. Może właśnie dlatego wszystkie rozważania na ten temat tylko dodają kolorytu przed ogłoszeniem nazwiska zwycięzcy. Kto bardziej zasłużył? A czy na pewno głosujący kierowali się głosem rozsądku czy może indywidualnymi preferencjami? Czy brali pod uwagę tylko wskazany okres od 1 stycznia do 24 października 2021 roku, czy jednak odwołanie plebiscytu rok temu wpłynie na rozkład głosów dziennikarzy? Pytania można by mnożyć, bo i wątpliwości coraz więcej. Głosowanie już się zakończyło, więc nie pozostało nic innego jak spekulacje lub - jak kto woli - wyliczenia. Te drugie, o tyle uzasadnione, że oddający głosy w plebiscycie w pakiecie z listą nominowanych dostają także statystyki i precyzyjnie przygotowane analizy gry kandydatów. Czy wszyscy je uważnie czytają? To już inna historia. Nie jest bowiem tajemnicą, że ze 185 głosujących dziennikarzy (jeden z każdego zrzeszonego w FIFA kraju - Polskę reprezentuje Maciej Iwański z TVP Sport) nie wszyscy świetnie orientują się w europejskiej piłce tak doskonale, by dostrzec niuanse geniuszu najlepszych zawodników w najlepszych klubach. Trzeba więc tylko wierzyć, że tak dokonywany wybór jest najbardziej obiektywnym z możliwych. Złota Piłka: Robert Lewandowski zasłużył na wyróżnienie Fakty są bowiem takie, że we wskazanym przez "France Football" okresie żaden piłkarz nie osiągnął tyle co Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski wygrał z Bayernem Monachium klubowe mistrzostwa świata, mistrzostwo Niemiec i Superpuchar Niemiec. Był najlepszym graczem KMŚ, został królem strzelców i piłkarzem sezonu Bundesligi, sięgnął także po Złotego Buta - nagrodę dla najskuteczniejszego gracza lig europejskich. Na dodatek w samym 2021 roku zdobył już 54 bramki. Wątpliwości nie mają także bukmacherzy, choć... to się zmienia. Przeciek lub - jak kto woli - kaczka dziennikarska sugerująca, że to właśnie Polak zdobędzie trofeum, zmienił optykę branży. W tej chwili szanse Lewandowskiego na sięgnięcie po Złotą Piłkę wynoszą około 53 procent, a Messiego mniej więcej 38 procent. Co ciekawe przed "ujawnionymi wynikami", które pokazały się na Twitterze, szanse wahały się w okolicach 44 proc. do 38 proc. na korzyść Argentyńczyka. Jak jest naprawdę? Dowiemy się dokładnie za miesiąc. Nie wiem jak sam Robert podchodzi do plebiscytowych rozstrzygnięć, ale traktowałabym je raczej w kategorii miłego dodatku do osiąganych wyników, a nie faktycznej wyroczni. Nie zawsze bowiem ostateczna kolejność ma związek z obiektywnie postrzeganą rzeczywistością. Dla przykładu - magazyn piłkarski "FourFourTwo" opublikował ranking 10 najlepszych piłkarzy na świecie na początku sezonu 2021/2022. W czołowej trójce zabrakło Roberta Lewandowskiego, a numerem jeden okazał się... Erling Haaland. Norweg ma dziewięć trafień w lidze niemieckiej, ale z powodu urazu nie zagra do końca roku. Czołową trójkę uzupełniają Mohamed Salah z Liverpoolu i Karim Benzema, reprezentujący Real Madryt. Dość trudno zrozumieć, dlaczego "Lewy" z otwarciem sezonu jak marzenie, dziesięcioma golami w dziewięciu meczach ligowych i pięcioma w trzech spotkaniach Ligi Mistrzów nie łapie się na podium. Może więc lepiej nie poświęcać takim rankingom zbyt wiele uwagi... Jedno jest pewne - Lewandowski zasługuje na Złotą Piłkę jak mało kto, nawet wtedy gdy jego Bayern kompromitująco przegrywa z 0-5 z Borussią Moenchengladbach w 1/16 finału Pucharu Niemiec. Nawet gdy niemieckie media określają go mianem "całkowicie zanurzonego" i dodają: "Najlepszy piłkarz świata był w mocnym uścisku Elvediego i spółki". Niech pierwszy rzuci kamień ten, kto nigdy w robocie nie miał słabszego dnia. Takiego, w którym wszystko wali się tuż w po przekroczeniu progu biura lub w momencie otwarcia pierwszego maila, a potem kolejne klocki tylko się sypią. Nie układa się kompletnie nic. Ale to wcale nie oznacza, że stajemy się słabszym czy mniej wartościowym pracownikiem. Wręcz przeciwnie! I warto o tym opamiętać. Paulina Chylewska, Polsat Sport