Jeśliby kibiców Ekstraklasy zapytać, który z dwóch zawodników z Ghany jest lepszy, czy występujący wiosną w Górniku Zabrze Richmond Boakye czy z powodzeniem grający w Wiśle Kraków Yaw Yeboah, to oczywiście wszyscy wskazaliby na tego drugiego. Postawił na innych Boakye, który trafił do Górnika w lutym, okazał się jednym z największych rozczarowań na polskich boiskach w 2021 roku. Napastnik, który strzelał wcześniej bramki na kilku kontynentach, był w kadrze samego Juventusu, w polskiej rzeczywistości kompletnie nie mógł się odnaleźć. Zagrał w 13 ligowych meczach "Górników", w których ani raz nie zdołał pokonać bramkarzy rywala, a przecież po to go ściągano. Dodatkowo miał najwyższą w klubie gażę. Latem szybko się go pozbyto, bez żalu. Co innego Yeboah. Ten w poprzednim sezonie dla "Białej Gwiazdy" strzelił 4 bramki. W pierwszej części bieżących rozgrywek było jeszcze lepiej, bo zdobył dla krakowskiej jedenastki 5 goli i zanotował jedną asystę, a jego trafienie po kapitalnej indywidualnej akcji w starciu z Górnikiem Łęczna na początku II połowy obiegło media nie tylko w Polsce. 24-letni zawodnik, o którym mówi się, że wkrótce może opuści Ekstraklasę na rzecz mocniejszej ligi, występował jesienią w meczach reprezentacji swojego kraju. We wrześniu zagrał w meczu eliminacji MŚ RPA - Ghana 1-0 (całe spotkanie). Z kolei w październiku w wygranym 3-1 starciu z Zimbabwe, także w eliminacjach do przyszłorocznego mundialu, wszedł na boisko w końcówce. Teraz jednak nie znalazł uznania w oczach serbskiego szkoleniowca "Czarnych Gwiazd" Milovana Rajevaca, który w 2010 roku poprowadził reprezentację z Afryki Zachodniej do ćwierćfinału mistrzostw świata. Doświadczony szkoleniowiec wolał postawić na innych graczy, w tym Richmonda Boakye, który w pierwszej części sezonu dla Beitaru Jerozolima zdobył ledwie 2 gole i zaliczył 2 asysty. Do tego w kadrze znalazło się kilku graczy z lokalnej ligi, która nie liczy się nawet na kontynencie afrykańskim... Wierzy w swoją reprezentację To zaskoczenie? Dla samego zawodnika pewnie tak, choć kiedy rozmawialiśmy z nim jakiś czas temu, to nie do końca był pewny powołania na PNA. Wśród skrzydłowych na turniej do Kamerunu Rajevac powołał następujących graczy: słynnych braci Ayew, Andre - który jest kapitanem reprezentacji I Jordana, a także Kamal Deen Sulemana (Rennes), Samuel Owusu (Al Fayha) oraz 17-letniego Abdul Fatawu Issahaku z lokalnego klubu Dreams FC. Ten ostatni może wypaść z kadry, bo do Kamerunu na PNA pojedzie kadra złożona z 28 zawodników. W Pucharze Narodów Ghana zmierzy się w grupie C z Marokiem (10 stycznia), Gabonem (14 stycznia) i debiutującymi w mistrzostwach Czarnego Kontynentu Komorami (18 stycznia). - Wierzę w naszą reprezentację, w nasz zespół i graczy, którzy w nim występują. W tej naszej reprezentacji jest wciąż wiele talentu i zawodników klasowych, którzy grają w czołowych ligach świata, jak w Anglii czy Francji. Wciąż też wygrywamy. Stać nas dobry czy bardzo dobry wynik. Co do mnie, to czuję się w reprezentacji naprawdę dobrze. Z większością z chłopaków znam się z gry w domu czy z Anglii, gdzie byłem przez kilka lat. Razem dorastaliśmy, mamy młody zespół, stać nas na dobre wyniki - podkreślał Yaw Yeboah, który być może swoją szansę dostanie w barażach eliminacji MŚ, które odbędą się w marcu. Michał Zichlarz