Bez wątpienia, niepowodzenie "Jagi" w rywalizacji z Kazachami jest rozczarowujące, a może nawet wstydliwe. Przecież Irtysz nie dotrzymał kroku i odpadł z równie egzotycznym gruzińskim Metalurgist Rustavi. Rodzi się jednak pytanie: czy ta wpadka z Irtyszem powinna pociągnąć za sobą zmianę trenera? Gdyby to ode mnie zależało, dałbym Michałowi Probierzowi kolejną szansę. Bez względu na to, że po trzech latach można było zaobserwować zwykłe zmęczenie "materiału" (klubu i samego trenera). A to rok temu pana Michała ciągnęło jak wilka do lasu do Górnika Zabrze, a to po wiosennej zniżce formy podawał się do dymisji. Gołym okiem można było spostrzec, że przestał się rozumieć z prezesem Cezarym Kuleszą. Jedno jest pewne. To Probierz był architektem drużyny, która przejdzie do historii Jagiellonii. Tak ładnie i skutecznie jak pod batutą pana Michała, klub z Białegostoku nigdy nie grał w Ekstraklasie. Zdobywał najwięcej punktów, a także sięgnął po pierwsze trofeum - Puchar Polski (2010) i wprowadził na salony Europy w zeszłym sezonie (dobry dwumecz z Arisem Saloniki, "Jaga" odpadła po krzywdzących decyzjach sędziego). To Probierz odkurzył Tomasz Frankowskiego, ujarzmił i wypromował Kamila Grosickiego, a także Tomasza Kupisza, czy Grzegorza Sandomierskiego. Zresztą po sprzedaży nieobliczalnego "Grosika" w "Jadze" zaczęło się psuć. Mistrz jesieni zeszłego sezonu przegrał z kretesem wiosnę zdobywając aż o 11 pkt mniej niż Wisła i Śląsk! Być może zespół z Podlasia osiągnął swoje apogeum, został rozszyfrowany przez ligową konkurencję i by zdobyć kolejne szczyty potrzebował wzmocnień, a nie osłabień składu? Michał Probierz długo na nowego pracodawcę czekać nie będzie, tak jak nie czekał jego następca w Jagiellonii - Czesław Michniewicz. Przypadek Michniewicza dowodzi, że jeśli już wróci się na karuzelę, to łatwo się z niej nie wypada. Tym bardziej, że Widzew w okresie pana Czesława grał o wiele ciekawiej, nowocześniej, niż przed nadejściem "Polskiego Mourinho". Nikogo nie trzeba przekonywać, że w Probierz w Jagiellonii zawiesił Michniewiczowi bardzo wysoko poprzeczkę. - Mam świadomość tego, że Jagiellonia ma bardzo duży potencjał - nie bez kozery długo liczyła się w walce o mistrzostwo Polski. Trzeba go tylko uwolnić - powiedział Czesław Michniewicz. Ciekawe, jak mu się powiedzie?