Grosicki to nie tylko 83 mecze i 17 bramek w kadrze TruboGrosik to jeden z filarów "Biało-Czerwonych" nie tylko z uwagi na 83 mecze i 17 bramek w narodowych barwach, ale serducho, polot i energię, jakie dawał swoimi rajdami po skrzydle. Ząb czasu nadgryzł naszego "Grosika" - w tym roku rozegrał tylko dwa mecze w klubie i to w styczniu. To kłuło w oczy selekcjonera, który w ostrych słowach o Grosickim wypowiadał się już w marcu, przy okazji eliminacji MŚ, mimo iż Kamil trenował z ludźmi Sousy tydzień przed zgrupowaniem w Warszawie. Gdy dowiedziałem się, że Grosicki jest out, pomyślałem w pierwszej chwili - nie ma sentymentu przy budowie silnej drużyny na Euro, bierzesz samych ogranych i gotowych. Po kilku godzinach naszła mnie jednak refleksja: "Czy bez Grosika nie zabraknie piłkarzy, którzy dodają otuchy w szatni?". Grosicki pełnił rolę dj-a nie tylko w szatni, zresztą to w rytm jego piłkarskiej muzyki sunęły też kontry na bramkę rywala. ZOBACZ TAKŻE: Boniek: Co oznacza brak Krzysztofa Piątka Uważam, że błędem Sosusy było to, iż o rezygnacji z tak ważnego ogniwa kadry nie powiadomił wcześniej jej kapitana - Roberta Lewandowskiego. - Gdy usłyszałem o nominacjach i zobaczyłem, że Kamila Grosickiego nie ma na liście to oczywiście zrobiło mi się przykro, bo jest to mój dobry kolega, od wielu lat gramy razem w reprezentacji i emocjonalnie inaczej do jego osoby podchodzę. Wielka szkoda, respektuję decyzje, jakie podjął trener, muszę to akceptować, ale wiadomo, że więź między mną a Kamilem od lat była na fajnym poziomie. Dogadywaliśmy się nie tylko na boisku, ale też poza nim. Nie wszystko jest przekreślone i wierzę w to, że Kamil wróci do reprezentacji szybciej niż niektórzy myślą i da nam wszystkim wiele radości - powiedział Bogdanowi Rymanowskiemu Lewandowski w programie "Gość Wydarzeń". Odsunięcie Glika odbiło się czkawką w Budapeszcie Życzę Paulo Sousie, by z pominięciem "TurboGrosika" nie skończyło się tak jak z odsunięciem z wyjściowego składu na mecz z Węgrami Kamila Glika, którego selekcjoner wprowadził do akcji ratunkowej dopiero przy wyniku 0-2 w Budapeszcie. Oprócz "TurboGrosika" największe rozgoryczenie przeżywa też Sebastian Szymański. Na drodze po Euro zdobył bramkę na 1-0 w wygranym 3-2 spotkaniu ze Słowenią, a wcześniej asystował w wygranej 3-0 z Łotwą. Jego problem polegał na tym, że w klubie pełni rolę rozgrywającego, a nie skrzydłowego. Tymczasem w kadrze na środku mamy Piotra Zielińskiego i Mateusza Klicha, którzy stoją znacznie wyżej w hierarchii. Rezerwowi powinni trenować z zespołem Paulo Sousa zdecydował, że czwórka rezerwowych piłkarzy: Grosicki, Szymański, Rafał Augustyniak i Robert Gumny nie będzie trenować z zespołem nawet na pierwszym zgrupowaniu w Opalenicy. Mają trenować indywidualnie i być w pogotowiu. Dla mnie to błąd. W piłce nie da się utrzymać formy treningami indywidualnymi. To nie tenis. Jeśli - odpukać w niemalowane - przydarzy się kolejna kontuzja, trzeba będzie w pocie czoła nadrabiać stracony - na własne życzenie - czas. Największym wygranym powołań jest Dawid Kownacki, który nie grał w reprezentacji od września 2019 r. Sousa ogłosił go w roli napastnika, ale Kownackiego siłą jest wszechstronność. Może również pełnić funkcję skrzydłowego i wahadłowego. Od kwietnia Dawid strzelił cztery gole dla Fortuny, co wywindowało go z 2. Bundesligi na Euro 2020. Selekcjoner uznał, że "Kownaś" dojrzał piłkarsko. Przekonamy się o tym już podczas turnieju. Michał Białoński, Interia