Wielkimi krokami zbliżają się głosowanie na kandydatów do Europarlamentu. Pod Wawelem zarząd miasta zapewnił już świeżą dostawa kiełbasy wyborczej. Jak przed każdymi wcześniejszymi wyborami włodarze miejscy przekonują, że nowoczesne stadiony będą miały Wisła, Cracovia, Hutnik i kto się tam jeszcze zgłosi. Kraków piłką stoi, każdy to zrozumie, że na las stadionów stawia. Szanowni państwo, ale pod Wawelem urodził się i wychował Robert Kubica. Jakże zatem nie zbudować mu ulicznego toru Formuły 1! Projekt gotowy, wystarczy zamknąć oczy albo włączyć playstation i już bolidy pomykają po ulicach Stołeczno-Królewskiego miasta, a najlepiej ich slicki sprawują się na pokrytej torowiskami tramwajowymi ulicą Kalwaryjską (chyba, że na tym odcinku kierowcy wsiądą w tramwaj linii 10). Do niedawna największy fachowiec od budowy dróg Janek T. (chwilowo nieczynny, serial "Świat zza krat") wiedziałby jak załatać jedną, czy drugą dziurę w asfalcie i taki to powstałby raz-dwa. A tak ubytki w nawierzchni są takie, że podwawelskie trakty nadają się lepiej do pomykania po nich quadem, a nie bolidem. Kraków nadaje się nie tylko pod tor dla Kubicy i jego kolegów z F1! Okazuje się, że prezydent Jacek Majchrowski ma w planie zbudowanie miejskich kortów tenisowych, na których mógłby się realizować team Radwańskich. Wszystko jest jak w sielance. Tylko od czasu do czasu ktoś tam się czepia, że z tych obietnic najczęściej nic nie wychodzi. Zwolennicy czepiania się szczegółów podkreślają, że prezydent Majchrowski już w 2002 roku, w programie wyborczym obiecywał halę widowiskowo-sportową na 15 tys. widzów, w której za trzy miesiące miały się rozegrać mistrzostwa Europy koszykarzy. Hala, a raczej jej wizualizacja nie opuściła jeszcze komputerów projektantów. Wracając do kortów, Piotr Robert Radwański apeluje do władz Krakowa o pomoc w ich budowie, ale napotykał na ścianę obojętności. Przed wyborami mur został zmiękczony. Nikt nie wie, co będzie po nich. Jeśli chodzi o stadionowe inwestycje, to fakty są takie, że od pół roku miasto nie było w stanie przystosować do wymogów ekstraklasowych obiektu Hutnika. Efekty są takie, że mistrz Polski - Wisła musi na rok opuścić Kraków. To powód do wstydu dla władz miasta.