Oglądnąłem od deski do deski 20. kolejkę PKO Ekstraklasy. I z przerażeniem dotarło do mnie, że w żadnym zespole nie ma jednego choćby obcokrajowca, który mógłby stanowić transferową gratkę dla przeciętnego choćby klubu z top 5 lig Starego Kontynentu. Takiego, jak niegdyś Marcelo Guedes, który z Wisły Kraków trafił do PSV Eindhoven, czy Artjom Rudniew, który z Lecha wyjechał do HSV za 3,5 mln euro. W Lechu grają dziś Ishak, czy Tiba, ale nie sądzę, aby klub środka tabeli z europejskiej ligi, pokroju FC Kolen, Fiorentiny, czy Newcastle wyłożył za któregoś z nich miliony. W Legii błyszczą Pekhart i Luquinhas, ale ostatnia, przegrana batalia o Europę pokazała, że żaden z nich nie jest w stanie zrobić przewagi na tle przeciętnych drużyn, jak Omonia Nikozja i Karabach. Sprowadzamy coraz więcej obcokrajowców, ale ich liczba nie idzie w parze z jakością. Dlatego dziwi mnie oda do "stranierich", jaką wygłosił po meczu z Rakowem, na antenie Canal+Sport trener Probierz. W skrócie, oświadczył, że sam jest zwolennikiem stawiania na Polaków, ale teraz nie ma takich talentów jak kiedyś, gdy "brało się z łódzkiego SMS-u" po kilku, więc trzeba stawiać na piłkarzy zagranicznych. Dodał, że tłumy obcokrajowców pojawiają się także w Fortuna 1 Lidze i nikt nie krytykuje Podbeskidzia, gdy - podobnie jak Cracovia - wystawia tylko trzech Polaków w składzie. Teza o "Góralach" broni się, dopóki nie spojrzymy na ich skład w drugiej połowie: po wejściu Bilińskiego, Marca i Sierpiny liczba Polaków w Podbeskidziu wzrosła do sześciu. Teza o Fortuna 1. Lidze, która rzekomo w podobnym stopniu sprowadza "stranierich" nie broni się w ogóle. Oglądnąłem w Polsacie Sport derby województwa śląskiego - GKS Tychy - Zagłębie Sosnowiec. Grało w nich czterech obcokrajowców w obu ekipach, a po wejściu Małeckiego tylko trzech. Dla zamknięcia dyskusji poniższej przedstawiam twarde liczby obcokrajowców w składach. Cracovia jest pod tym względem bezwzględnym liderem w Polsce. Ma ich o sześciu więcej niż Legia, Jagiellonia, Wisła Kraków oraz aż o dziesięciu więcej niż najbardziej stawiający na "stranierich" w Fortuna 1. Lidze Radomiak. Na obcokrajowcach nie zarabiamy, nie gwarantują nam choćby wyjścia z grupy Ligi Europy, sporo kosztują, więc czy na pewno cała Ekstraklasa musi mieć ich aż 177? A może kluby naszej elity mają aż za dużo pieniędzy, skoro po nich tak chętnie sięgają. Te znacznie uboższe z Fortuna 1. Ligi potrafią się zadowolić liczbą ponad dwukrotnie niższą - 85 "stranierich". Obcokrajowcy w składach Ekstraklasy (w sumie 177): Cracovia - 20 Legia - 14 Jagiellonia - 14 Wisła Kraków - 14 Raków, Lech - po 13 Podbeskidzie - 12 Wisła Płock - 11 ... Piast Gliwice - 5 Warta Poznań - 4 Obcokrajowcy w składach Fortuna 1 Ligi (w sumie 85): Radomiak - 10 ŁKS, Bruk-Bet, Zagłębie S. - po 8 Miedź, Korona - po 7 Widzew, Puszcza, Sandecja - po 5 Arka, Stomil - po 4