Trwająca ledwie miesiąc praca młodych trenerów Jana Urbana (Legia) i Macieja Skorży (Wisła) już daje efekty. Legia zaprezentowała futbol zdyscyplinowany. W jej obronie nie było radosnej twórczości, tylko twardy i skuteczny schemat. Podobać się mogły dalekie podania, błyskawiczne przenoszenie akcji z jednego skrzydła na drugie. Wisła zagrała z dawnym polotem, ochotą. Wreszcie stanowiła zespół. Scementowali go Skorża, ale też wracający z Serie A Kamil Kosowski. "Kosa" grał na "nie swojej" prawej stronie, a jednak czarował jak przed wyjazdem do pechowego dla niego Kaiserslautern. I miał godnego rywala w osobie Manuela Arboledy. Pojedynków na poziomie zaprezentowanym przez tych dwóch graczy dawno w Polsce nie widziałem. Po takim występie powrót "Kosy" do reprezentacji jest niemal pewny. Kibice będą mieli przyjemny problem z wyborem bramki kolejki. Postawić na potężne uderzenie Dariusza Pawlusińskiego w okienko, które dało "Pasom" wygraną z Ruchem, czy na techniczne trafienie Edsona, po którym Górnik Zabrze znalazł się na deskach po raz trzeci? Obie bramki przedniej marki, ale gol "Plastika" był na wagę trzech punktów. Sympatycy Legii najwyraźniej znaleźli patent na czapki niewidki. Jak inaczej wytłumaczyć ich obecność na stadionie w Zabrzu po tym, jak Legia wydała oficjalnie trzyletni zakaz udziału w meczach wyjazdowych? W ankiecie INTERIA.PL najlepszym piłkarzem 1. kolejki wybraliście zdecydowanie Marcina Zająca z Lecha Poznań. Teraz jego Lechowi nie powiodło się. Ciekawe, kogo wytypujecie bohaterem 2. serii meczów?. Michał Białoński, INTERIA.PL