W 31. minucie meczu piłkarze Mainz zdobyli gola i wyszli na prowadzenie 1-0. Jeden z graczy przyjezdnych dośrodkował piłkę w pole karne Freiburga, a tam po małym zamieszaniu futbolówkę do bramki wpakował Alexander Hack i tym samym otworzył wynik spotkania. Sędzia Deniz Aytekin uznał gola, lecz zasygnalizował że sytuacja będzie sprawdzana przez VAR. Istniało prawdopodobieństwo, że doszło do zagrania piłki ręką, stąd potrzebny był czas na analizę. Ostatecznie trafienie zostało uznane i niestety był to poważny błąd arbitrów, którzy przeoczyli ewidentne zdarzenie. Jak ukazały powtórki po dośrodkowaniu strzał na bramkę oddał Dominik Kohr. Poradził sobie z tym bramkarz, który sparował piłkę pod nogi Alexandera Hacka, a ten bez większych problemów dobił futbolówkę do siatki. Problem w tym, że strzelec gola była na spalonym, co zostało przeoczone przez sędziów. Sędzia meczu przyznał się do błędu Po spotkaniu sędzia Deniz Aytekin postanowił zabrać głos i udzielił wypowiedzi dla telewizji Sky. Arbiter przyznał, że sędziowie VAR popełnili błąd i dodał - To jest wkurzające, ale gol nie powinien być zaliczony. - Jeden z czołowych i bardzo doświadczony niemiecki sędzia przyznał, że arbitrzy VAR skupił się na ocenie zagrania piłki ręką przez atakujących piłkarzy i w związku z tym zapomnieli, a właściwie całkowicie pominęli ocenę spalonego. Niestety jest to spory błąd, który wpłynął na bezpośredni wynik meczu. Z pewnością ekipa z Freiburga może czuć się pokrzywdzona. Gdyby udało im się wygrać z Mainz, to wskoczyliby na czwarte miejsce w tabeli, które gwarantuje udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Mimo wszystko trzeba pochwalić to, że sędzia Deniz Aytekin stanął przed kamerą i przyznał się do błędu. Nie często takie techniki są stosowane w świecie futbolu, a piłkarscy fani coraz częściej domagają się publicznych wyjaśnień ze strony sędziów, czy też ich przełożonych. Czytaj także: Nowoczesna technologia zadebiutowała. Będzie także na mundialu!Czytaj także: Jest decyzja. Karbownik znów musi szukać klubu?