W 39. minucie przy wyniku 1-0 dla Betisu bramkę na wagę remisu zdobył Adnan Januzaj. Gol początkowo został uznany, jednak po interwencji VAR został anulowany. Jak ukazały powtórki sędziowie uznali, że asystujący przy golu Januzaja Mikel Oyarzabal był na spalonym. Niestety zaprezentowana stopklatka wydaje się pogrążać arbitrów. Sędziowie VAR wyrysowali linię spalonego, która okazała się być bardzo kontrowersyjna i wręcz skandaliczna. Widzimy na niej, że linia przebiega przez środek buta asystującego przy bramce Mikela Oyarzabal i obrońcy Marca Bartra. Nie ma wątpliwości, że jest to źle wyrysowane i całkowicie zakłamuje obraz. Jak możemy uznać, że zawodnik Realu Sociedad był na spalonym, skoro linia jest ewidentnie źle wyrysowana? Niestety według ukazanej stopklatki trudno jest zrozumieć decyzję sędziów VAR. Arbitrzy popełnili oni poważny błąd, który skutkował nieuznaniem bramki na wagę remisu. Skandal, może niedbalstwo, albo po prostu źle wstawiona stopklatka? Trudno powiedzieć i jeszcze trudniej zrozumieć, jak na takim poziomie może dojść do takiego błędu. Jak to ocenili sędziowie VAR? Nie jestem pewien, ale wysoce prawdopodobne wydaje się to, że sędziowie atakującego Mikela Oyarzabal uznali za obrońcę i od niego wyrysowali linię spalonego, a za będącego na spalonym uznali obrońcę Marca Bartra. Inne wytłumaczenie nie wchodzi tutaj w grę i oczywiście nie jest to żadnym usprawiedliwieniem sędziów, a jedynie próbą zrozumienia ich toku myślenia. Abstrahując od fatalnie wyrysowanej linii, to patrząc na powtórki, wydaje się, że obrońca Barta znajduje się bliżej bramki niż atakujący Oyarzabal. W związku z tym wątpliwy jest tutaj spalony, a wyrysowana linia budzi jeszcze większy niepokój... Rzut karny dla Realu Betis po interwencji VAR W 80. minucie doszło do kolejnej kontrowersji, która zakończyła się interwencją VAR i rzutem karnym dla Realu Betis. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska, strzał na bramkę oddał Nabil Fekir. Futbolówka nie znalazła jednak drogi do bramki, gdyż odbiła się od ręki Joseba Zaldua. Sędzia José Luis Munuera Montero nie dostrzegł przewinienia, lecz po interwencji VAR i wideoweryfikacji została podyktowana "jedenastka", a Zaldua obejrzał żółtą kartkę, gdyż ręką zablokował strzał lecący w kierunku bramki. Zgodnie z przepisami gry decyzja ta jest prawidłowa. Ręka Joseba Zaldua znajduje się bardzo nienaturalnej pozycji i jest wysunięta mocno w bok, poszerzając obrys ciała. Patrząc na powtórki nikt nie powinien mieć wątpliwości, co do słuszności decyzji. Czytaj także: Kiedy będą przekładane mecze PKO Ekstraklasy?Czytaj także: Lech Poznań realizuje długoletni projekt.