Już w 19. minucie doszło do sporej kontrowersji. Malang Sarr przyjął piłkę, a następnie został zaatakowany przez Matta Doherty. Piłkarz Tottenhamu był spóźniony i nadepnął swojego przeciwnika na okolice powyżej kostki, wykręcając nogę rywala. Sarr padł na ziemię i zwijał się z bólu, a sędzia Paul Tierney nie zauważył przewinienia i nakazał wznowienie gry z autu. Sytuację pod kątem potencjalnej czerwonej kartki zaczęli analizować sędziowie VAR, jednak nie przyniosło to efektu i ostatecznie Matt Doherty nie otrzymał żadnej kary indywidualnej. Decyzja sędziów wydaje się być błędna, gdyż minimum żółta kartka była tutaj obligatoryjna. VAR widział zajście, ale dlaczego nie interweniował? Niestety system VAR może interweniować tylko w przypadku bezpośredniej czerwonej kartki, a według interpretacji sędziów, faul ten nie zasługiwał na wykluczenie, stąd ostatecznie nie było żadnej kary. Moim zdaniem arbitrzy VAR powinni zainterweniować i wykluczyć Doherty’ego z dalszej gry. Jego wejście było dynamiczne, a postawienie stopy na okolice kostki rywala mogło spowodować poważną kontuzję. Niestety sędziowie uznali to za przypadek, jednak co ma się to do zasady, że oceniamy skutek, a nie zamiar? Pod koniec pierwszej połowy bramkę na 1-0 dla Tottenhamu zdobył Harry Kane. Gol nie został jednak uznany, gdyż arbiter dopatrzył się faulu napastnika Spurs na Thiago Silva. Na powtórkach widać, że Kane dosłownie kładzie rękę na plecach Silvy i delikatnie go popycha. Obrońca Chelsea padł na murawę i moim zdaniem wyolbrzymił skutek. Arbiter mając pretekst, odgwizdał faul. Sędziowie VAR nie mogli nic zrobić Z pewnością jest to tzw. bardzo miękki faul i gdyby ta sytuacja miała wystąpić w drugą stronę, to wątpię aby sędziowie odgwizdali za to rzut karny. Sporo osób nie jest zwolennikiem takiej gry i domagało się interwencji VAR. Niestety Kane dał pretekst arbitrom i właśnie przez to VAR nie mógł nic zrobić, bo wówczas zamieniłby kontrowersje w inną kontrowersję. W tej sytuacji uznanie gola mogłoby być większym skandalem niż jego anulowanie. Moim zdaniem lepiej, gdyby arbiter z boiska nie odgwizdał przewinienia i wówczas VAR musiałby podtrzymać tę sytuację. Uważam, że pchnięcie Kane’a nie mogło doprowadzić do upadku Silvy, który po prostu dodał wiele od siebie i położył się na murawie. Nie jestem zwolennikiem takiej gry, zwłaszcza w lidze angielskiej, która słynie z twardej i mocnej postawy zawodników. Zobacz także: Sędzia Bundesligi otrzymuje pogróżkiZobacz także: Relacja z meczu Chelsea - Tottenham