Spotkanie Radomiak Radom - Wisła Płock sędziował Tomasz Kwiatkowski z Warszawy, który słynie z tego, że ‘daje pograć’ i preferuje twardą grę. Tak właśnie przeprowadził poniedziałkowy mecz, a jego styl sędziowania wiele tłumaczy w przypadku kontrowersji. W 20. minucie zawodnicy Radomiaka Radom domagali się rzutu karnego po tym, gdy w polu karnym Wisły Płock upadł Leandro. Brazylijczyk z bocznego sektora wbiegł w "szesnastkę", a tam po lekkim kontakcie z Mateuszem Szwochem dosłownie padł na murawę. Sędzia Tomasz Kwiatkowski uznał to za tzw. padolino i jasnym gestem nakazał kontynuować grę. Decyzja arbitra była prawidłowa, gdyż był to zwykły i dopuszczalny kontakt w walce o piłkę. Tego samego zdania byli sędziowie VAR, których funkcję w tym spotkaniu pełnili Bartosz Frankowski i Marcin Boniek. Kontrowersje przy bramce Wisły Płock W 31. minucie Damian Rasak strzelił gola i doprowadził do remisu 1-1. Sędzia Tomasz Kwiatkowski uznał bramkę dla Wisły Płock, co nie spodobało się miejscowym. Chwilę przed trafieniem doszło do starcia Mateusza Szwocha z Mauridesem, gdzie mógł zaistnieć potencjalny faul. Zgodnie z zasadami arbitrzy VAR musieli przeanalizować to zdarzenie, gdyż od tego momentu rozpoczęła się ofensywna akcja Nafciarzy, zakończona bramką. Ostatecznie VAR nie został użyty, gdyż nie uznano tego za ewidentny błąd arbitra. Na powtórkach widać, że Maurides blokował piłkę, a będący za nim Szwoch ją ‘dziubnął’ i w tym samym momencie kopnął rywala. Z pewnością dla wielu jest to przewinienie, jednak z punktu widzenia sędziów nie jest to oczywiste zajście i ewidentny błąd, który może skorygować VAR. Niestety jest to dość sztywna interpretacja, której nie można naciągać. Osobiście uważam, że o wiele lepszą i bardziej oczekiwaną decyzją byłoby odgwizdanie przewinienia. Trzymając się protokołu VAR nie można uznać tego za czarno-białą sytuację, więc ostatecznie nie byliśmy świadkami interwencji i zmiany decyzji. Karol Angielski upada w polu karnym, a gwizdek milczy Na pięć minut przed końcem spotkania doszło do kolejnej kontrowersji w polu karnym Wisły Płock. Tym razem Karol Angielski po przyjęciu piłki upadł na murawę i domagał się rzutu karnego dla Radomiaka. Sędzia Tomasz Kwiatkowski pozostał niewzruszony i stanowczym gestem dał znać, że było to zbyt miękkie starcie. Decyzja arbitra była prawidłowa. Na powtórkach widzimy, że Karol Angielski z jednej strony był lekko pociągnięty przez Jakuba Rzeźniczaka, a z drugiej Matuesz Szwoch przyblokowany rywala ręką. Było to jednak dość delikatne i w opinii sędziego dozwolonym elementem walki o piłkę. Futbol to gra kontaktowa, a w poniedziałkowym meczu sędzia naprawdę pozwolił na twardą grę. Odgwizdanie w tym zdarzeniu rzutu karnego z pewnością nie pasowałoby do poziomu prowadzenia spotkania. Jakub Rzeźniczak faulował! Powinien być karny? W 59. minucie ponownie zrobiło się gorąco w polu karnym Wisły Płock. Jakub Rzeźniczak chcąc wybić piłkę, z dość dużym impetem kopnął swojego rywala Luísa Machado. Sędzia Kwiatkowski nie zauważył jednak przewinienia i puścił dalej grę. W najbliższej przerwie sytuację analizował VAR, lecz odstąpiono od interwencji. Przede wszystkim zastanawiające jest to, czy sytuacja miała miejsce w polu karnym. Na powtórkach widać, że jest to na pograniczu linii "szesnastki", a zatem trudno stwierdzić, czy VAR mógł interweniować. Uznając, że ma to miejsce w polu karnym to rzutu karnego i tak nie mogłoby być. Dosłownie chwilę przed tym doszło do przewinienia, które także ‘uciekło’ sędziemu. Otóż Luís Machado wpadł ze sporym impetem w plecy Kristiana Vallo, który wyskoczył do piłki. W takich sytuacjach oceniamy kolejność zdarzeń, więc o "jedenastce" nie mogłoby być mowy. Skandaliczny gest Jakuba Rzeźniczaka W czwartej minucie doliczonego czasu gry Jakub Rzeźniczak w nierozważny sposób sfaulował Dominika Sokoła. Sędzia Tomasz Kwiatkowski ukarał zawodnika Wisły Płock żółtą kartką. Z racji tego, że kapitan Nafciarzy miał już jedną kartkę na koncie to musiał opuścić boisko. Jakub Rzeźniczak faulując rywala sam odniósł kontuzję. Po zobaczeniu czerwonej kartki położył się na murawę, a tam pospieszyć go chciał jeden z zawodników Radomiaka. Rzeźniczak nie wytrzymał i powiedział coś do rywala a następnie wykonał obraźliwy gest. Z pewnością przyjrzy się temu odpowiedni wydział i możliwe, że Jakub Rzeźniczak otrzyma dłuższe zawieszenie za swoje skandaliczne zachowanie. Czytaj także: Włochy rezygnują z organizacji EURO!